poniedziałek, 24 sierpnia 2015

Ciemniejsza strona Azji.

Witajcie kochani, 

Dzisiejszy post będzie o "wadach" Azji. Zapytacie się dlaczego? Odpowiedź jest prosta! Nie chcę Wam przedstawić cały czas Japonii i innych azjatyckich krajów, z jak najlepszej strony. Wszystko ma jakieś negatywne strony, nie ma rzeczy idealnej. Oczywiście, nie muszę wspominać, żebyście dali znać co sądzicie o poście oraz Wasze wady Azji. ;)

Nie ma na co czekać, zaczynajmy.

1. Gościnność Japończyków Tak, Japończycy nie są tolerancyjnym narodem dla tzw "gaijinów', czyli obcokrajowców (oczywiście nie wszyscy!!). W Japonii spotkałam się z łaźniami publicznymi na których wisi kartka „nie przyjmujemy obcokrajowców”, restauracje z napisem "obcokrajowców nie wpuszczamy, przepraszamy" lub też parkingi tylko i wyłącznie dla Japończyków. Wspominałam już kiedyś, że mało jaki Japończyk chce wynajmować gaijinom mieszkanie, ponieważ nie ma zaufania.



Oczywiście, jeszcze raz powtórzę, iż nie wszyscy Japończycy są wrogo nastawieni dla obcokrajowców. Poznałam wiele świetnych osób, naprawdę przesympatycznych i otwartych na gaijinów.
Emotikon wink
Nadto bardzo pomocnych! Mimo to faktem jest to, że dla japońskich tradycjonalistów (po raz enty zaznaczam, że nie wszystkich!) to właśnie ich naród jest i będzie najlepszym, język najpiękniejszy, oraz trudny do opanowania dla zagranicznych ludzi. O kulturze nie muszę wspominać, że dla takich osób jest najważniejsza, najlepsza?
Emotikon
Na koniec chciałabym Wam polecić dwie lektury, które świetnie ten aspekt opisują- "Z pokorą i uniżeniem” oraz "Bezsenność w Tokyo" .
Emotikon wink


2.  Coroczna, tradycyjna rzeź delfinów nieopodal wyspy Taiji w Japoniijak co roku tak i teraz rybacy zaganiają do specjalnie ogrodzonej zatoczki ponad 250 ssaków, które później idą na rzeź. Grupa ekologów (Sea Stepherd) na bieżąco ukazuje filmiki z masowego mordu tych ssaków, by pokazać ludziom okrucieństwo i bestialstwo.
Cała masakra delfinów zaczęła się ok. 1675 roku. Obecnie, delfiny odławia się również w celach zarobkowych. Sprzedaż do delfinarium albo ...... do sklepów mięsnych.

"Aktywiści z grupy Sea Shepherd w ramach protestu przeciwko bestialskiemu traktowaniu zwierząt tylko dla "ludzkich potrzeb", postanowili umieścić streaming rzezi na swojej stronie internetowej. Piszą tam również, że Japonia odmówiła podpisania wielu międzynarodowych regulacji, zajmujących się ochroną morskich ssaków. Dzięki temu tradycyjna rzeź delfinów nie jest niezgodna z prawem." cytat Onet.

Lecz zwolennicy nie są dłużni ekologom. Władze wyspy, rybacy oraz miejscowa ludność pomimo wszystkich akcji i protestów bronią "wielowiekowej tradycji".





Polecam obejrzeć film "The Cove", czyli "Zatoka Delfinów", który ukazuje nam CIEMNIEJSZĄ stronę Japonii.

3. Sierociniec dla słoni w Pinnawali (Sri Lanka) - chore wykorzystywanie zwierząt dla wzbogacenia się, nadto! Traktowanie ich jak śmieci, wyżywając, bijąc, nie karmiąc, robiąc sieczkę z mózgów turystów! Po więcej zapraszam KLIK .

4. Otaku (おたく) jak wiadomo nazywają się polscy fani anime czy też mangi, ale, czy faktycznie pozytywnie odbierane jest to określenie w Japonii?
W Kraju Kwitnącej Wiśni słowo Otaku kojarzone jest ze świrem, zboczeńcem, wariatem, maniakiem, chorym fanatykiem. Przykłady?
1. Dziewczyna zabiła policjanta tak samo jak w Higurashi no Naku Koro ni.
2. Tsutomu Miyazaki miłośnik mega brutalnych pornograficznych mang i anime, gwałcił małe dziewczynki, a później je mordował.

5." W ramach festiwalu psiego mięsa w Yulin, stolicy prefektury w Kuangsi, prowincji w Chinach Południowych, rokrocznie zabijanych jest 10 tys. psów. W tym roku pod wpływem międzynarodowej presji lokalne władze po raz pierwszy zakazały tej imprezy. Mimo to przygotowania do festiwalu idą pełną parą. Aktywiści i internauci z całego świata protestują. Obrońcy praw zwierząt od lat nazywają wydarzenia rozgrywające się w czerwcu w Yulin "festiwalem okrucieństwa" lub po prostu "rzezią". Psy tłoczą się w ciasnych klatkach lub po prostu zawijane są w druciane siatki ogrodnicze, by potem być żywcem obdarte ze skóry i dobite kijami. Ich korpusy zalegają na poboczach dróg w oczekiwaniu na transport na bazary, rozwieszane są na hakach i wykładane na ladach straganów. Chętnych do zakupu psiego mięsa nie brakuje. Lekarze tradycyjnie zalecają je jako lek na impotencję i problemy z krążeniem. W czasie festiwalu w Yulin w menu barów i restauracji znajduje się długa lista dań z psiego mięsa.

Psy w obrożach, porwane, wykradane właścicielom
Jednak oprócz amatorów psiego mięsa do Yulin przyjeżdża też wielu obrońców praw zwierząt. Blokują drogi, którymi dostawcy dowożą psy, wypuszczają zwierzęta z wagonów wiozących je na rzeź, wykupują je z niewoli i na własny koszt zakładają prywatne schroniska. Co roku dochodzi do bitew między zwolennikami i przeciwnikami tego wydarzenia. Handlarze już zapowiedzieli, że jeśli znów dojdzie do protestów, będą zabijać zwierzęta w wyjątkowo okrutny sposób. "

6. Komunizm, bieda i wyzysk - myślicie, że cała Azja jest usłana różami? Wszędzie pełno neonów, kwiatów, straganów, pięknych i pachnących ludzi? Najnowsze hotele, limuzyny, parki, centra handlowe, uprzejmi pracownicy, szeroki asortyment wszelakiego rodzaju usług? Oczywiście, że nie. Zapraszam Was do m.in Birmy, Kambodży, na Laosu, biedniejszej części Chin, Japonii, Indii, Sri Lanki. Tam zobaczycie co to znaczy wyzysk i niedocenianie ludzi oraz ich możliwości. Wiecie, ile zarabia "zbieraczka" liści herbaty na Sri Lance? Około 10 zł na cały dzień (12h). Tam zobaczycie jaki panuje rygor, nie będziecie wpuszczani do niektórych miast, czuli smród, biedę.
"Za mniej niż jednego dolara dziennie żyje w Azji Południowej ponad 430 mln ludzi czyli 31,7% wszystkich mieszkańców regionu żyje w skrajnym ubóstwie a 328 mln jest niedożywionych - wynika z raportu "Bieda w Azji Południowej w 2003 roku"


Ja się pytam, czy to jest ludzkie traktowanie? Często słychać o fundacjach pomocy dla rodzin w Azji. Fajnie, super inicjatywa! Szkoda tylko, że 5% zebranej kwoty idzie faktycznie do poszczególnych krajów owego kontynentu, reszta zaś, trafia w niepożądane ręce...

7. Brak znajomości języka angielskiego w większych miastach - za przykład podam Wam Chiny, gdzie znajomość angielskiego, jest tak samo popularna... jak w Polsce chińskiego. Chyba rozumiecie moją aluzję, prawda? Aby porozumieć się z innym człowiekiem, w tej sytuacji, bardzo przydają się ręce, kartka, długopis.. Pobawmy się w KALAMBURY! <3 Nie wspomnę już o ich "gościnności" oraz "uprzejmości".. 



"Jak na przykład pokazać, że chce się doładować telefon na kartę? Nic prostszego. Trzeba wybrać dowolny numer i dać słuchawkę zdumionemu sprzedawcy, aby sobie posłuchał komunikatu po chińsku, że kończą nam się kredyty. Sukces murowany. Nie lada zagwozdkę miałem gdy chciałem kupić w supermarkecie herbatę. Ale herbatę nie liściastą, nie rozpuszczalną, ale w torebkach – stosunkowo mało popularną w Chinach. Więc jak u licha pokazać torebkę do herbaty? Kilka pracowniczek starało się zgadnąć o co mi chodzi, gdy zanurzałem wyimaginowaną torebkę w wirtualny kubek, aby zaparzyć nieistniejącą herbatę. Bez skutku. Następnie ściągnęli kogoś kto mówił „little English”, ale i tak nie wiedział gdzie taka herbata może być. Suma sumarum znalazłem ją sam w sąsiedniej alejce. Na wszelki wypadek kupiłem od razu dwa opakowania. Ależ smakowała."



8. Ceny - Tanio? Bardzo tanio? MARZENIE! Gdzieniegdzie jest tak, że biali za wejście do świątyni płacą 20$, a miejscowi 2$. Fajnie, co? Żyjąc w Azji, czy jadąc tam na wakacje (tym bardziej) nie jesteśmy w stanie wydać (tylko) kilku dolarów dziennie. Nocleg, jedzenie, przyjemności, transport - moi Drodzy, to wszystko kosztuje kupę pieniędzy.. Czasami mam wrażenie, że Azja jest o wiele droższa od Polski.. 

9. Brak kultury, brud, walające się śmieci po ulicach = Chiny
 - Chińczycy zdecydowanie są jednym z bardziej "brudnych" narodów. Bekają, pierdzą, plują, wyrzucają śmieci wszędzie. W restauracji, hotelu, na ulicy, u znajomych, w parku.. DOSŁOWNIE - wszędzie. 





10. Karaluchy i inne istotki - Tajlandia? Laos? Sri Lanka? Chiny? I jeszcze wiele innych. Tak, przygotujcie się na miłe chwilę z małymi pupilami. Często zdarza się, że grono małych przyjaciół bezkarnie biega sobie po pokoju hotelowym, restauracji, w kinie? Wyobraźcie sobie, że jecie w jakiejś "luksusowej" restauracji obiad, a obok Waszej nogi biega karaluch. Fajnie? Nie sądzę. ;)



Tych wad jest o wiele więcej, na pewno powstanie jeszcze jeden post na owy temat! ;) Spodobał Wam się wpis?


25 komentarzy:

  1. To było tak brutalne, że nawet ciężko mi się czytało ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Azja - piękny, a zarazem przerażający kontynent. Ale, wszystko ma swoje negatywne strony.

      Usuń
  2. Chyba rozumiecie moją iluzję, prawda?

    Chodziło chyba o aluzję :-D Ale poza tym to fajnie się czytało, choć nie dowiedziałem się niczego strasznego czego bym już nie wiedział

    OdpowiedzUsuń
  3. A się zdenerwowałam -.- Napisałam cały komentarz, chciałam go skopiować, ale zamiast na "kopiuj" wcisnęłam " wklej" .-. Grr, no nic.
    Czytając o delfinach i o psach musiałam się na chwilę zatrzymać .,. Zastanawia mnie, co czują ludzie, gdy zabijają je w taki bestialski sposób. Chociaż po ich zapowiedzi wątpię, czy nadal można ich nazywać ludźmi, bo status "cywilizowanych" w moich oczach już dawno stracili.
    Co do angielskiego - jedna youtuberka wygrała wycieczkę do Chin, tylko że mieszkała w luksusowym hotelu, gdzie mówiono po angielsku. Pani pisały jej po chińsku wszystkie przydatne rzeczy na karteczce, a ona dawała je sprzedawcom.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojjj, biedna! ;* Ja nie wiem, jak można tak postępować..

      Usuń
  4. Fajnie, że poruszyłaś te tematy. Osobiście, o wszystkim już słyszałam jednak tak jak pisałam wcześniej. Żaden kraj nie jest idealny i do wszystkiego należy podejść z pewnym dystansem. Rzeczy, które mnie najbardziej szokują to okrutne traktowanie zwierząt, szczególnie psów w Chinach. Sama mam pupila, i nie wyobrażam sobie iść z nim na spacer ulicą pełną martwych zwierząt...niektórzy twierdzą że to kwestia tradycji ale mnie jakoś to nie przekonuje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tradycja... ehh.. może i źle to określę, wywołam wielką burzę wśród wielu ludzi, ale to dla mnie są "prymitywne myślenia". No bo.. Powiedz mi, jak można mordować z zimną krwią i uśmiechem na twarzy zwierzęta? Szykuje się jeszcze jeden post tego typu, skupiający się na zarobkach z turystów i wchodzenie pod komercję Japonii, westernizacja oraz zanikanie tradycji wschodu... Mam nadzieję, że Wam się spodoba. ;)

      Usuń
  5. Niektórych rzeczy byłam świadoma, ale przeczytanie ich ponownie, zmroziło mi krew w żyłach na parę sekund.
    Zabijanie stworzeń morskich jest okrutne i tak samo okrutnie wygląda (gorzej z psami, bo ja nie potrafiłabym zrobić krzywdy psinie, która patrzy na mnie ufnie).
    Ceny? Niestety wyjeżdżając do krajów azjatyckich, trzeba się liczyć, że z turysty wycisną tyle gorsza, ile się da. Szkoda, że nie da się tego zmienić i ich podejścia do obcokrajowców.
    Bo co by było, gdyby turysta Azjata, przyjechał do Polski, a tam dużymi literami "Polish only". Ciekawe, czy wtedy uznałby nas za niemiłych dla obcokrajowców, ale u siebie w kraju, nie widział w tym najmniejszego problemu.
    Pozdrawiam i czekam na kolejny post.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ale Japonia to "zamknięty" naród. Ja nadal zastanawiam się, jak można, do cholery, zabijać zwierzęta z uśmiechem na twarzy?

      Usuń
  6. Będąc w Czarnogórze również nie mogłam dogadać się z Serbami po angielsku i kalambury mam już w pewien sposób opanowane... Tyle, że oni tam od czasu do czasu słyszeli polskie słówko, a w Azji zapewne nie wszyscy słyszeli o takim języku.
    Aż mi się słabo robi, kiedy widzę tę czerwoną wodę, bo kocham delfiny. Wiadomo, że każdy kraj, kontynent ma coś, co nie będzie odpowiadało ludziom z zewnątrz, ale niekiedy jest to zwykła przesada. Aż dziwne, że sami nie widzą w tym nic tragicznego. Ciekawe, czy podchodziliby do tego podobnie, gdyby tradycja mówiła o corocznym zabijaniu członków rodziny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobre pytanie!

      Oczywiście, każdy naród/kraj/człowiek ... ma coś za uszami. Nie ma rzeczy idealnych. ;)

      Usuń
  7. Szczerze się nie spodziewałam niektórych tych rzeczy. Zabrzmiało to na tyle przerażająco, że poczułam lekką niechęć do tego kraju, choć się tego nie spodziewałam. Dobrze jednak znać też ciemną stronę Japonii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie zapomnijmy, ze każdy kraj ma cos za uszami. Azję, chcę Wam przedstawić również z tej gorszej strony. ;-)

      Usuń
  8. Choć to dziwne przyjemnie mi sie czytało, mam chyba zakrzywiony poglad na tego typu sprawy.
    O niektórych faktach wiedziałam, o innych nie... Mimo to po przeczytaniu postu czuje sie w pełni doinformowana.
    Z tych wszystkich wad chyba najbardziej nie moge przeboleć jedzenia psów... ,my jemy kurczaki, oni psy'' wcale mnie nie pociesza. ;c
    CZEKAM NA KOLEJNY POST “ψ(`∇´)ψ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałam. ....
      i nie wiem co pisać. ...
      To, że Japończycy nie lubią obcokrajowców, to że w Chinach się beka, pierdzi, pluje (śmieci to już nie koniecznie), że w Tajlandii są karaluch na każdym kroku, że ciężko dogadać się z tubylcami, to wszystko jakoś jestem wstanie zrozumieć.
      Ale mordować delfiny, bo to tradycja? ...
      Obdzierać psy ze skóry na żywca? ...
      straszne, makabryczne, nie do zrozumienia,

      Pozdrawiam, dziś smutno, i czekam na kolejne posty.

      Usuń
    2. Dziękuję Jolanto. Niestety, takie są realia. :-( No, ale następny post będzie bardzo przyjemny. ;-)

      Usuń
  9. Wyprowadzasz się do "Dżaponii"? Tak sugerujesz coś ostatnio. Jedziesz tam do pracy czy jak? I jak poznałaś tą Kumi? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę nic zapeszać, więc napisze tylko, że mój wyjazd związany jest z pracą. ;-) Kumi poznałam w Japonii. ;-)

      Usuń
  10. I jeszcze jedno ^^ Ile razy byłaś w jp?

    OdpowiedzUsuń
  11. Każdy kraj ma swoje ciemne i jasne strony, bardzo dobrze, że pokazujesz obie. Świetna notka, chociaż brutalna... szkoda mi tych wszystkich biednych stworzeń T^T

    OdpowiedzUsuń
  12. Spora cześć jest mi znana - mniej lub bardziej, niemniej choć to przytłaczająca wiedza lepiej poznać ją i 10 razy.
    Co do zwierząt... Zauważyłam, że mam manierę do większego ubolewania nad zwierzęciem niż nad człowiekiem. Ponieważ człowiek może choćby zrobić bunt, a zwierzę jest o wiele bardziej bezbronne przy człowieku. I po prostu wyć mi się. A jak przeczytałam o groźbie tych handlarzy to aż tchu mi brakło. Nie mogę znieść złego traktowania zwierząt, a co dopiero mówić o znęcaniu się czy zabijaniu. Może wypadałoby teraz dodać, że jestem wegetarianką czy weganką ale nie jestem. Jeszcze.
    Co do akcji charytatywnych na inne kraje - taka anegdota z mojej uczelni: Jedne z zajęć przerwała kobieta, która za rzekomą zgodą dziekana dostała pozwolenie na sprzedawanie kalendarzy czy czegoś takiego i dochód z tego miał iść na leczenie jakiejś dziewczynki. Wykładowca pozwolił jej wejść. Sam nie kupił od niej nic i tylko się przyglądał, a potem zapytał co sądzimy o akcjach tego typu, bo on sam spotkał się ze sprzedażą Krzyżówek w cenie 5zł, z których dochód miał iść na niepełnosprawnych (a wiadomo ze charytatywnie to jak ktoś wrzuca to i skłonny dać i 20 bo to w dobrej intencji). Okazało się jakoś, że od każdego sprzedanego egzemplarza przekazywano 20gr...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "mega brutalnych pornograficznych mang i anime"
      To jest legalne?

      Usuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Sayonara Namida