Na pierwszy rzut oka japoński makijaż (shironuri 白塗り) często kojarzony jest z gejszami, aktorami występującymi w teatrze Kabuki (歌舞伎), czy też z Pannami Młodymi. Osobiście nie mogłam oderwać oczu od urody Japonek (niekoniecznie wszystkich) ta porcelanowa cera, lekko zaróżowiony ton w okolicach kości policzkowej, delikatnie oraz subtelnie podkreślone oczy te czynniki jak i wiele innych (nie tylko kosmetycznych) składają się na młody wygląd Azjatek.
Przy porównaniu europejskiego kanonu piękna, a japońskiego to jak wiadomo ten drugi dla nas wygląda bardziej obco i egzotycznie. Zupełnie inne triki i techniki makijażowe. Zdaje mi się, że ten japoński jest bardziej skromny i minimalistyczny- co u mnie bardzo plusuje, ponieważ sama nie jestem zwolenniczką "mocnych" tapet na twarzy.
Przeanalizujmy, więc oba typy.
Na pierwszy rzut idzie znana bimajo (Masako Mizutani). Myślę, że jest ona idealnym przykładem, ponieważ będąc w Japonii widziałam wiele Japonek, których makijaż nie różnił się niczym od Masako. Żywym przykładem jest również moja przyjaciółka Kumi. Oczywiście, nie mówię tutaj o subkulturach, czy zbuntowanych dziewczętach.
Japonki mają to do siebie, że dbają o swoją cerę 24 godziny na dobę. Bardzo ważna u nich jest poranna i wieczorna rutyna. Na dzień używają kremów z filtrem, które chronią je przed szkodliwymi promieniowaniami UV oraz kosmetyków o lekkiej konsystencji, które szybko się wchłaniają. Często też przed makijażem tonizują cerę oraz nakładają lotiony, aby przygotować i oczyścić skórę. Bardzo popularnym specyfikiem są również linie kosmetyków wybielających i nie chodzi tu "białą skórę" tylko wyrównanie kolorytu, zniwelowanie zaczerwień oraz innych delikatnych niedoskonałości. Dobry krem wybielający może rozjaśnić delikatnie naszą cerę. Wśród Japonek bardzo popularne są ... kremy BB - jak wiemy, są one wielofunkcyjne, czyli nawilżają, odżywiają, w delikatnym stopniu niwelują pryszcze, zawężają pory etc. wszystko zależy od rodzaju kremu i jego funkcji. Nie zapomnijmy, że Japonki lubią "świecącą" cerę. Delikatnie zaznaczone oczy, ewentualnie cienka kreska eyelinerem, lekko pomalowane brwi i usta pomalowane permanentnym w naturalnych odcieniach błyszczykiem. Róż, który "odmładza" w porównaniu z bronzerem. Japonki nie zapominają o dokładnym zmywaniu makijażu, na który składa się kilka etapów (zależy od uznania). Toniki, oleje, płyny micelarne, żele pianki i peelingi. Te dwa ostatnie przeważnie usuwają niedobitki, który przetrwały. O tym mogłabym pisać Wam jeszcze więcej, ale również ważną kwestią są geny, klimat i to co jemy!
Przejdźmy zatem do Europejek, gdzie napiszę krótki i zwięźle, bo doskonale wiemy jak wgląda najbardziej popularny makijaż bynajmniej w Polsce. Mocno zaznaczone usta, ok. sama lubię czerwień. Do tego "grube" brwi, które mają wyglądać naturalnie ale nie wyglądają, bo są za duże (moja opinia). Mocny łuk i czasami, aż za bardzo przyciemnione. Mocno zaznaczone oczy, przeważnie smoky eyes oraz gruba krecha eyelinerem. Oczywiście, jeśli ktoś potrafi się malować to makijaż wygląda bardzo estetycznie, aczkolwiek dla mnie jest za mocny. Poza tym jest zasada, że gdy mamy czerwone usta, to makijaż oczu jest delikatniejszy (cienka kreska eyelinerem, albo cienie w naturalnych kolorach). Przechodząc dalej.. ile razy jest tak, że nakłada się kilka podkładów, a potem, aby dać efekt skóry matowej nakładany jest jeszcze puder? Wszystko byłoby ok, gdyby etap demakijażu był dobrze dobrany i staranny. Niestety, ale to wszystko zapycha skórę. SAMA WIEM TO PO SOBIE! Nie ma co dalej się rozwodzić nad tym tematem.
TERAZ TROCHĘ HISTORII.
Jak wszędzie, tak i w Japonii, makijaż służył i służył do upiększania twarzy. Często używany był przez uczestników różnych obrzędów religijnych. Okres Heian (平安 794 – 1192) stał się przełomem, gdyż stopniowo zaczęto malować twarze. Co ciekawe, nie tylko kobiety! Pudry oraz róże do policzków przybyły do Japonii z Korei oraz Chin w VI wieku! Toniki powstałe o receptury holenderskie, portugalskie oraz hiszpańskie produkowane były już w okresie Azuchi-Momoyama (安土桃山). Sposób na idealną porcelanową i gładką cerę utrzymywaną przez luksusowe prostytutki oraz gejszę to kosmetyki (peelingi, płyny do demakijażu) powstałe na bazie odchodów słowika (uguisu-no fun; 鶯の糞), a popularne były w okresie Edo (江戸; 1600 – 1868). Kształt ust spolszczone serduszko, w Japonii kojarzone z pąkiem kwiatu (beni 紅). Szminka była bardzo droga. Z czasem popularny stał się dodatek złota i czerni na ustach.
Bardzo popularne były zaczernienie zębów oraz usuwanie brwi.
Hikimayu (引眉) - tak nazywał się rytuał usuwania brwi, aczkolwiek na samym początku przyciemniało się je (mayuzumi (眉墨). Później stało popularne się golenie ich po czym troszkę wyżej malowanie ciemnych plam konezumi (こねずみ).
(O-haguro, お歯黒) - zwyczaj czernienia zębów - powszechny był wśród panien, gejsz i luksusowych prostytutek. Paręnaście lat później oznaczał on, że dana kobieta jest mężatką. Cały dziwny zwyczaj zanikł w okresie Taishō (大正, 1912-1926).
Jeśli post Wam się spodobał - KONIECZNIE DAJCIE ZNAĆ W KOMENTARZU! ;)
Świetny wpis! O ile golenie brwi jakoś przeboleć potrafię to zaczernianie zębów absolutnie mi się nie podoba :D
OdpowiedzUsuńhttp://sakurakotoo.blogspot.com/
Dziękuję!:D
UsuńAle że czarne zęby? Już tu o tym czytałam, niezmiernie mnie dziwi dalej )
OdpowiedzUsuńNooo! :D
UsuńBardzo przyjemnie wszystko opisane.
OdpowiedzUsuńO goleniu brwi wiedzialam, nie przemawia do mnie... ;)
Natomiast o zaczernianiu zebow pierwsze slysze. Czlowiek sie uczy cale zycie :)
Dziękuję! <3
UsuńBardzo przyjemnie wszystko opisane.
OdpowiedzUsuńO goleniu brwi wiedzialam, nie przemawia do mnie... ;)
Natomiast o zaczernianiu zebow pierwsze slysze. Czlowiek sie uczy cale zycie :)
Z odchodów słowika?Rety.
OdpowiedzUsuńCzarne zęby to masakra ☺
Dokładnie :D
UsuńGenialny wpis, ale jak dla mnie za krótki :(
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej podobnych wpisów :3
Pozdrawiam :*
Shizuka.
Dziękuję! Będzie dłuższy następnym razem, obiecuję! :)
UsuńZgadzam się z Shizuką K. - Za krótko ! ja chcę więcej :D !!
OdpowiedzUsuńWybaczcie! :D
UsuńBardzo sie podobał! Czekam na kolejna porcje ciekawostek;)
OdpowiedzUsuńMiło mi! :D
UsuńTo czernienie zębów nadal mnie szokuje :D
OdpowiedzUsuńFajny post, ciekawy, lubię delikatniejszy makijaż. Jednak nie podoba mi się jakby zgeneralizowanie makijażu europejskiego, a może właściwie amerykańskiego? Jakoś większość dziewczyn, które widuję na ulicy ma delikatniejszy makijaż, choć tapety też się zdarzają, nie powiem, że nie ;) W każdym razie bardzo spodobała mi się też oprawa graficzna bloga czy jak to nazwać :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ślicznie. Tak, może źle ujęłam ogół makijażu europejskiego, aczkolwiek zaznaczyłam, że jeśli ktoś potrafi się malować to, to ładnie wygląda. ;)
UsuńBardzo lubię twoje artykuły. Naprawdę fascynuje mnie Japonia i jej kultura, więc lubię do ciebie zajrzeć, by poczytać sobie i zweryfikować informacje, które już posiadam albo gdzieś zasłyszałam. Fajna sprawa. Świetny post, bardzo mi się spodobał. Mam jednak jedno, maleńkie zastrzeżenie, co do zdania: "[...] doskonale wiemy jak wgląda najbardziej popularny makijaż bynajmniej w Polsce". Bynajmniej znaczy tyle, co wcale, nic. Jest zaprzeczeniem i nie ma nic wspólnego ze słowem "przynajmniej" - bo mam wrażenie, że właśnie o to ci chodziło. Jeśli jednak to ja źle zrozumiałam kontekst zdania, to z góry przepraszam. Tak zaznaczam, bo jestem strasznie uczulona na niepoprawne używanie go ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i czekam na więcej nowinek! :)
Jest mi bardzo miło i dziękuję Tobie Elena za ten komentarz. O, patrz - masz rację! Zaraz poprawiam. Chyba z rozpędu napisałam! Dziękuję za poprawkę ;)
UsuńOstatnie zdjęcie przedstawia pomysł na bal przebierańców. :D
OdpowiedzUsuńHahahah :D
UsuńJedna rzecz mnie razi - użycie 'bynajmniej' w znaczeniu 'przynajmniej'...
OdpowiedzUsuńPoza tym ciekawy artykuł, dużo można się dowiedzieć, pozdrawiam!
Dziękuję. ;) Tak, wiem. Chyba z rozpędu tak napisałam - wstyd :D Zaraz poprawiam.
Usuńfajna notka ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję <3
UsuńA gdzie reszta?? krótko!! Czuję niedosyt;)
OdpowiedzUsuńWybacz, następny będzie dłuższy! <3
UsuńCzas się przywitać :D
OdpowiedzUsuńŚledzę twojego bloga od początku i jestem naprawdę szczęśliwa, że tu trafiłam. Rzeczy które publikujesz są naprawdę miłe w odbiorze i momentami zaskakujące. Można dowiedzieć się ciekawostek o których wcześniej nie miało się pojęcia, za co naprawdę wielki plusik.
Przyznam szczerzę, że Japonia fascynuje mnie do tego stopnia, że teraz, gdy mam wybrać kierunek kształcenia (jestem w 3 gimnazjum) jestem w 100% pewna, że chcę zgłębiać się dalej w tą kulturę i język.
Pozdrawiam cieplusio i czekam na kolejne notki <3
O mamo! Witaj, dziękuję bardzo za tyle miłych słów! <3 Mam nadzieję, że zostaniesz tutaj na dłużej! <3 Jest mi niezmiernie miło i obecnie cieszę się jak głupia do monitora. <3
UsuńOstatnie zwyczaje mnie trochę przestraszyły...ale nie tak mocno jak zdjęcie Katy Perry xD I rzeczywiście, post stanowczo za krótki! :D A azjatycki makijaż ładny, aczkolwiek ja lubię czasem nasz seksowny makeup :P
OdpowiedzUsuńHahhahaha :D <3 Wybaczcie, że taki krótki! :D
UsuńMi się podoba :D
OdpowiedzUsuńŚwietny pomysł na posta, bardzo orginalny :*
Co powiesz na obs za obs ?- zacznij a ja się zrewanżuję
Zapraszam również na konkurs na moim blogu w którym można wygrać różne perełki !
magicworldprincesscarmen.blogspot.com