Chińskie pismo - Hànzì (汉字/ 漢字)
Oficjalnie istnieje 80 tysięcy chińskich znaków, tworzących
pismo chińskie, jednakże obecnie większość z nich jest bardzo rzadko używana. Niektóre źródła podają liczbę 50-60
tysięcy, dlatego też ciężko dokładnie ustalić ich ilość. W przybliżeniu
określa się, że do przeczytania gazety czy do innych codziennych czynności
potrzebna jest znajomość mniej więcej 5-6 tysięcy z nich, zaś za analfabetę
uznaję się osobę, która zna mniej niż 2000 znaków. Niestety jest to język,
który ciągle ewoluuje i nadal powstaje mnóstwo nowych słów.
Znaki chińskie korelują ze sobą na różne sposoby.
Najstarsze znaki czyli tzw. piktogramy,
pochodzą od wyobrażenia wyglądu danej rzeczy. Są też ideogramy proste
i złożone będące całkowitą abstrakcją, pikto-fonogramy, czyli złożenia semantyczno-fonetyczne oraz zapożyczenia, czyli wszelkie nazwy zagraniczne,
np. nazwiska, zapisywane fonetycznie po podzieleniu
na sylaby i wybraniu dla każdej z nich jednego z wielu
możliwych znaków. Warto nadmienić iż tak samo jak w japońskim, znak nie
odpowiada słowu w pojęciu języków europejskich. Na jedno słowo często składają
się dwa, a czasami nawet trzy znaki.
Zresztą japońskie Kanji mają swoje korzenie właśnie w piśmie chińskim,
więc większość z nich jest podobna do odpowiadających im znaków chińskich, ale
japońskie Kanji zawierają tylko niewielką kolekcję chińskich znaków.
Większość z Was na pewno widziała jak wygląda chińskie
pismo. Nawet w Polsce na produktach importowanych z Chin, czy w tzw. Chińskich marketach
można się na spokojnie przyjrzeć, ale czy wiedzieliście że chińskie znaki
dzielą się na dwa rodzaje?
W piśmie wyróżniamy znaki tradycyjne oraz uproszczone. Nazwa
tradycyjne odnosi się do znaków używanych przed reformami uproszczenia w
drugiej połowie XX wieku w Chinach kontynentalnych. Nie oznacza to, że nie są
one w użyciu. Tradycyjne znaki są nadal wykorzystywane na Tajwanie, Hong Kongu,
Malezji oraz w wielu chińskich społecznościach na emigracji, a także w kaligrafii. Znaki uproszczone, jak sama nazwa wskazuje, są
uproszczoną wersją tych tradycyjnych i są używane w Chinach oraz w Singapurze. Celem
reformy była walka z analfabetyzmem w czasach przejęcia władzy przez Mao w
Chinach kontynentalnych. Zmodyfikowano w ten sposób około 50% znaków. Proces
uproszczenia był dość skomplikowany i istnieje wiele różnych rodzajów uproszczeń.
Przyjrzymy się bliżej pismu chińskiemu.
Różnica między tradycyjnymi i uproszczonymi znakami jest mniejsza, niżeli wydaje się na pierwszy rzut oka. Istnieje grupa skrajnie różnych znaków, ale nie oznacza to że każdy znak w obu systemach wygląda inaczej.
Jak widać, jest sporo takich samych znaków. Jest tak w zasadzie dla większości postaci! Nawet dla znaków, które
nie są identyczne, różnice są zwykle bardzo małe.
Każdy pojedynczy znak jest zapisany za pomocą mniejszych części składowych tzw. kluczy. Na pomysł wprowadzenia kluczy pierwszy wpadł Xu Shen (許慎), tworząc w latach 100-121 etymologiczny słownik pisma chińskiego, Shouwen Jiezi , liczący 9 tys. znaków. Wyróżnił w nich 540 elementów, które nazwał bùshǒu (部首) czyli nagłówki części (słownika). Obecnie mamy 214 kluczy pisma chińskiego.
Zasady pisania i czytania pisma chińskiego
Podobnie jak w języku japońskim tak i w chińskim istnieją zasady w jakiej kolejności powinniśmy pisać poszczególne kreski w znakach. I tak znaki powinniśmy pisać od góry do dołu, od lewej do prawej. Zawsze kreski poziome będą przed pionowymi i przez pociągnięciami w dół w lewo. Pociągnięcia w lewo zawsze przed tymi w prawo, jak i w pierwszej kolejności pociągnięcia otaczające, a na końcu zamykające. Przy pisaniu bardziej skomplikowanych znaków należy używać kilku zasad jednocześnie i na początku może to przerażać. Z doświadczenia jednak wiem, że do kolejności pisania kresek przykłada się dużą uwagę tylko na początku nauki.
Teksty drukowane tradycyjnie czyta się zawsze od góry do dołu kolumnami od prawej do lewej, choć obecnie spotkałam się z wieloma tekstami pisanymi poziomo, a nie pionowo.
Ciekawostka - Pismo kobiet
Nü shu w tłumaczeniu z języka chińskiego
oznacza kobiece książki. W dawnych Chinach kreślić i czytać chińskie ideogramy
potrafiły wyłącznie te kobiety, które miały na tyle silną wolę i sposobność,
żeby same się tego nauczyć, oraz eleganckie
kurtyzany, które tego typu wiedzę traktowały jak nieodłączną część swojego
zawodu.
Nü shu jest językiem wymyślonym ponad 400 lat temu przez
kobiety z mniejszości Yao zamieszkujące prefekturę Jiangyong w prowincji Hun
Nan, zrozumiałym tylko przez płeć piękną. Jako że w wolnych chwilach zajmowały
się one że przędzeniem nici, wyszywaniem i
haftowaniem, spotykając się miały okazję do przekazywania sobie tajnego pisma.
W czasie spotkań we własnym gronie, kobiety czuły się bezpieczne i mogły
dzielić się swoimi problemami. Poza rodzinną prowincją, ślady tego pisma pojawiają się także w Autonomicznym Regionie
Guang Xi w południowych Chinach. Według legendy nü-shu zostało wymyślone
przez konkubinę cesarza Zhezonga z dynastii Song o imieniu Yuxiu, która pisała
sekretne listy do rodziny czując się bardzo samotna na cesarskim dworze. „Przez tysiąclecia chińskim kobietom zabraniano czytania i pisania. Było
to zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn. Aby podtrzymać umiejętność pisemnej
komunikacji, kobiety wymyśliły tzw. „nü-shu” czyli pismo kobiece, którym nieoficjalnie się posługiwały. W ten sposób wyrażały trudy
i cierpienia swojego życia.”. Kobiety, które po ślubie traciły kontakt ze swoimi Lao tong czyli przyjaciółkami od serca lub też bratnimi duszami, zgodnie z tradycją trzy dni po
ceremonii dostawały od nich prezent. Obłożoną haftowaną tkaniną „książkę
trzeciego dnia” wypełnioną pustymi kartkami, na których prowadzono pamiętniki.
Pierwszych strony zawierały życzenia oraz wiersze o przyjaźni, miłości i losie
kobiet, dalsze zapiski były wypełnione przemyśleniami właścicielki na temat
warunków życia codziennego. Profesor Zhao Liming z Uniwersytetu Qinghua w
Pekinie twierdzi iż „Coś, co powstało jako prosty sposób wyrażania własnych
myśli, stało się kroniką udręki i cierpienia”. Cennym źródłem wiedzy o nü shu są teksty Lisy Lee, która w jednej ze swoich powieści tak opisuje
język chińskich kobiet: „Naszymi znakami można się posługiwać, aby pisać listy, pieśni,
autobiografie, wykłady o kobiecych obowiązkach, modlitwy do bogini i oczywiście
popularne historyjki. Kreśli się je pędzelkiem i tuszem na papierze lub
wachlarzu, ale można także wyszywać na chusteczkach lub włączać do wzorów
tkackich. Zapisane teksty można i wręcz należy śpiewać przed
audytorium złożonym z innych kobiet i dziewcząt,
ale również czytać i delektować się nimi w
samotności. Najważniejsze dwie zasady brzmią: mężczyźni nie mogą się
dowiedzieć o istnieniu pisma, ani dotykać żadnej jego postaci.” (Kwiat śniegu i sekretny
wachlarz)
Nü shu stanowi według naukowców około 1500 do
nawet 2500 znaków. Część z nich swą budową nawiązuje do Han zi, reszta zaś
została wymyślona przez kobiety. W odróżnieniu od oficjalnego pisma opisują one
jednak dźwięki nie pojęcia. Ponadto
są cieńsze, pisane pochyłą kreską
i nie zawsze da się je wpisać w
kształt kwadratu. Znaki nü
shu składają się z
czterech elementów: z linii, kropki, przecinka i łuku. Podobnie jak znane nam znaki chińskie, nü shu są zapisywane od góry do dołu w kolumnach, a kolumny są pisane od prawej do lewej.
Najstarsze ślady istnienia tego pisma pochodzą z przełomu
XIX i XX w., zaś ostatnie datuje się na 1960 rok. Nü shu jako pierwszy został umieszczony na
liście tradycyjnych języków zachowanych w dziedzictwie kulturalnym Chin. Jedyny słownik nü shu stworzył Zhou Shuo Yi, który był
pierwszym mężczyzną który poznał to pismo. Zawiera on 1800 znaków nü shu, a także próbę wyjaśnienia
zasad wymowy, pisowni, a także reguł gramatycznych jakimi rządzi się to pismo.
Obecnie zachowało się niewiele oryginalnych tekstów w tym fascynującym piśmie,
gdyż tradycyjnie pamiętniki były zakopywane wraz z ich autorką po śmierci.
Ocalałe rękopisy w czasach rewolucji kulturowej palono uznając je za teksty
spiskowe w specjalnie zaszyfrowanym piśmie.
Który zestaw znaków jest lepszy dla kogoś kto dopiero
planuje zacząć się uczyć?
Na to pytanie jest nie da się jednoznacznie
odpowiedzieć. Dla większości ludzi, chiński uproszczony jest oczywistym
wyborem, ponieważ większość Chińczyków w świecie używa właśnie tych znaków oraz
są one w jakimś stopniu łatwiejsze do opanowania. Ludzie mieszkający na
Tajwanie i w Hong Kongu naturalnie uczyć będą się w większym stopniu tych tradycyjnych. Prawdziwe
jest stwierdzenie, że odpowiedź na pytanie jest automatycznie uzależniona od
tego gdzie mieszkasz i gdzie masz zamiar żyć lub też z kim współpracować w
przyszłości. Przypuszczam że jeśli nie mieszka się w chińskim środowisku
językowym i nie planuje się żyć w takim środowisku najbliższym czasie, to
optymalne są znaki uproszczone i jest to domyślny zestaw znaków dla większości
planujących naukę języka chińskiego.
A co Wy sądzicie na ten temat? Macie w planach naukę chińskiego, a może jest wśród nas ktoś kto chciałby podzielić się swoim doświadczeniem ze znakami?
D.
D.
No... Cóż mogę powiedzieć. Dobrze, ze nie urodziłam się w Chinach, bo przy moich zdolnościach byłabym analfabetką;).
OdpowiedzUsuńSuper interesujący post.
Mi też się on spodobał :)
UsuńMoja nowa znajoma z HongKongu mówi, że jest 26 tys znaków, a korzystają z niecałych 5 tysięcy :)
OdpowiedzUsuńMówiła coś o różnicy w tych znakach, nawet pokazywała te same obrazki z górą i słońcem, ale ona tak szybko nawija po angielsku, że chwilami trudno się połapać, więc fajnie, że napisałaś na ten temat post :)
Ale o nu shu Polly chyba nie wspominała, szkoda że do końca jej pobytu u nas nie będzie mnie w szkole, bo chciałabym poznać jej zdanie na ten temat :(
Zawsze możesz skontaktować się z nią poprzez fp. ;)
UsuńDlatego mam w planach naukę koreańskiego, właśnie ze względu na to, że mają alfabet. Znając moją pamięć to nawet bym nie ogarnęła 1000 znaków.
OdpowiedzUsuńO, proszę! :)
UsuńO matko. Podziwiam chińskie dzieci
OdpowiedzUsuńHaha :D
UsuńO matko. Podziwiam chińskie dzieci
OdpowiedzUsuńBardzo interesujący tekst :) Właśnie ze względu na pismo chyba nigdy nie skuszę się na chiński. W japońskim kanji są wystarczająco wykańczające, a tutaj trzeba znać ich znacznie więcej.
OdpowiedzUsuńDziękujemy! :)
UsuńCiekawy tekst :D Studiuję drugi rok sinologii i nauka znaków na początku jest przerażająca i pisze się je "kreska po kresce" ale z doświadczenia wiem, że z czasem zapamiętuje się właśnie te klucze i na ich zasadzie zapamiętuje się znaki.Warto też wspomnieć o tym, że klucze mają swoje znaczenia po czym czasami łatwo jest odgadnąć znaczenie znaku lub jego wymowę, mimo że nie miało się z nim wcześniej styczności :) Dodatkowym ułatwieniem jest obecność "radicali" czyli komponentów znaku znajdujących się przy znaku głównym (najczęściej znaczeniowym) Dzięki radicalowi naprawdę można odgadnąć znaczenie lub wymowę znaku, kwestia praktyki i nauczenia się jaki radykał co oznacza :)
OdpowiedzUsuńAle Ciebie długo u nas nie wdziałam! :)
UsuńMimo wszystko bardzo często zaglądam i jestem stałą czytelniczką ^^
UsuńJakiś czas temu na segmencie rynku zajmującego się nauką języków, pojawiła się książka (czy fiszki, nie pamiętam), która uczy chińskiego na zasadzie skojarzeń. Widziałam przykłady i muszę przyznać, że wygląda zachęcająco. Może jak będę kiedyś miała okazję. :D
OdpowiedzUsuńHaha! :D U mnie jednak japoński przeważa ^^
UsuńBardzo ciekawy post. O samym nü-shu już wiedziałam, ponieważ czytałam "kwiat śniegu i sekretny wachlarz" Lisy See, ale oprócz tego te informacje to dla mnie nowość. I jak tak to czytam to dochodzę do wniosku, że chińskiego się raczej uczyć nie będę
OdpowiedzUsuń:D Dziękuję za ten interesujący post
Dziękujemy! <3
UsuńŚwietny wpis! :) Nie zamierzam uczyć się chińskiego w najbliższym czasie, ale ćwiczę troszkę japoński i z tego co widzę to wiele znaków jest praktycznie identycznych z japońskimi kanji :D
OdpowiedzUsuńsakurakotoo.blogspot.com
Też mi się post spodobał! :D
UsuńBardzo ciekawy wpis. Kilka lat temu chciałam zabrać się za naukę chińskiego jednak nic z tego nie wyszło. Prawdopodobnie to wszystko przez mój słomiany zapał :P na dzień dzisiejszy uczę się japońskiego oraz troszkę koreańskiego. nie mniej jednak kultura Chin cały czas mnie niezwykle interesuje, intryguje i jest nieodłączną częścią mojego życia^^
OdpowiedzUsuńI jak idzie nauka? ;>
UsuńPowolutku, do przodu :) szkoda, że doba nie ma 48 godzin... wtedy na pewno ze wszystkim bym się wyrobiła, bo zawsze brakuje mi czasu :P ogólnie to japoński jest dla mnie trochę łatwiejszy do nauki niż koreański. Na początku dużo słówek mi się myliło i miałam problemy z hangulem, ale teraz jest już okej i w wolnych chwilach szlifuję te dwa języki^^
UsuńJa się zastanawiam jak oni to ogarniają :D Chińskie znaki oczywiście widziałam i to nie raz ;)
OdpowiedzUsuńSama nie wiem :D
Usuńo języku gadaj z moim bratem, to on go zna;)
OdpowiedzUsuńA łatwiej jest nauczyć się ze słuchu czy jakąś inną metodą?
OdpowiedzUsuń