poniedziałek, 7 marca 2016

Food paradise czyli co zjeść odwiedzając Tajwan

W wielu rankingach miejsc gdzie warto pojechać ze względu na jedzenie Tajwan zajmuje pierwsze miejsce i przez wielu nazywany jest rajem pod względem właśnie jedzenia. Na pewno Was to dziwi, w końcu to taka mała wyspa i na pewno inne kraje mają więcej do zaoferowania. Tajwan może jest mały, ale ciężko tutaj nie oszaleć na punkcie jedzenia. Ta wyspa łączy w sobie tak wiele wpływów azjatyckich, a w porównaniu do Japonii czy Korei, jest po prostu taniej. Jedzenie tutaj można znaleźć dosłownie prawie wszędzie, jest to także ulubiony temat wśród znajomych. Na dowód jak cudowne to miejsce powstał ten właśnie tekst, ze zdjęciami dań wartych uwagi. Postaram się Wam przybliżyć nieco jedzenie na Tajwanie oraz to co po prostu trzeba spróbować będąc tutaj. Na prawdę niebo w gębie.

Kultura jedzenia "na mieście"

Tajwańczycy lubią jeść, ale nigdy nie samemu. Preferowane są wspólne wyjścia w gronie znajomych czy rodziny. Dań zamawia się więcej, a następnie tak jak w Chinach dzieli z towarzyszami posiłku. Moim zdaniem jedzą też dość często. Zaczynając od śniadania, poprzez lunch, przekąskę, obiad, deser, a kończąc na tzw. "midnight snack", czyli czymś drobnym bardzo późno wieczorem. Wiele lokalnych punktów gastronomicznych jest otwartych 24 h na dobę, więc nawet w środku nocy można spokojnie zjeść. Z drugiej strony większość restauracji pomiędzy porą lunchu, a obiadu robi sobie przerwę i zamyka lokal na 2 godziny (15:00-17:00). Kolejną specyficzną sprawą jest brak napojów w typowo lokalnych miejscach, gdyż Tajwańczycy popijają to co jedzą zupą, jeżeli jest dostępny napój to jest to zazwyczaj zimna herbata. Tajwańczycy jedzą pałeczkami i łyżką, tak jak we wszystkich krajach azjatyckich, z tym że na wyspie można spotkać wszystkie rodzaje pałeczek, metalowe koreańskie, drewniane japońskie oraz plastikowe chińskie. 

Za zamówiony posiłek płaci się częściej przed jedzeniem, ale to na prawdę zależy od właściciela. Menu w języku angielskim, to bynajmniej w Kaohsiung'u wielka rzadkość, więc czasami lepiej mieć ze sobą przewodnika, który wytłumaczy co jest czym.  Wiele jest także restauracji typu "płacisz raz, a jesz ile chcesz". Jaki jest trik? Wejście ograniczone jest czasowo. 

Tajwańskie śniadanie

Śniadanie w przeciwieństwie do nas Tajwańczycy jedzą poza domem lub zwyczajnie kupując po drodze do szkoły, pracy coś na wynos.
 
To nie jest nutella, tylko pasta z czerwonej fasoli :D 
 Najpopularniejszy wybór to tego typu kanapki w połączeniu z mleczną herbatą. Chleb jest zupełnie inny niż ten znany nam z domu, taki słodki, tostowy. To jedna z przyczyn dla których rzadko jem śniadanie. 
 
Popularne są też wszelkiego rodzaju placki, naleśniki czy faszerowane omlety. Tajwańczycy nie kładą nacisku na to, aby śniadanie było zdrowe i pożywne. To tylko szybka przekąska przed lunchem. 
"Coffin bread" czyli coś na wzór francuskiego tostu, tyle że z taką jakby zupą krem w środku. Regionalny przysmak z Tainanu. 

Co trzeba spróbować będąc tutaj

To moja prywatna lista tego co trzeba zjeść. Pragnę Wam przy okazji przedstawić to co najpopularniejsze, najsmaczniejsze. Jedzenie to wystarczający powód żeby pokochać Tajwan.

1. Owoce morza i ryby w każdej postaci
Tajwan to miejsce słynące z świeżych owoców morza, a targi rybne pełne są często jeszcze żywych połowów. Nic więc dziwnego, że zwłaszcza na południu są one powszechne w diecie Tajwańczyków. Tym razem pozwolę zdjęciom mówić samym za siebie.
Warto wspomnieć o specjalnym gatunku ryby zwanej mleczną, która ma bardzo delikatny smak i po prostu rozpływa się w ustach.
 
Tajwan to także jeden z większych producentów suszonych owoców morza.
2. Wołowa zupa z makaronem
Zupa wołowa z makaronem została stworzona przez ludzi Hui (chińską, muzułmańską mniejszość etniczną) podczas dynastii Tang w Chinach. Czerwona duszona wołowina w zupie z makaronem została rozpowszechniona na Tajwanie przez weteranów z Kaohsiung'u, którzy uciekli z Chin w czasie wojny domowej.

3. Smażony makaron
Z każdego rodzaju mięsem lub owocami morza i  lub warzywami. Idealny na lunch. Jedno z moich ulubionych dań. Czasami trzeba uważać, gdyż raz zdażyło mi się zmówić smażony makaron z kaczką i w mięsie były kości.
Zawsze można wybrać też wersję z zupą.  W tym przypadku to jagnięcina.

4. Smażony ryż
Zazwyczaj podawany ze smażonym jajkiem, do tego warzywa, owoce morza lub mięso, tylko że drobno pokrojone. Zagadką dla mnie jest dlaczego porcje smażonego ryżu są zawsze takie ogromne.


5. Wszelkiego rodzaju pierogi

Tajwan to zdecydowanie pierogowy raj. Kupowane na sztuki w pierogarniach są idealne o każdej porze dnia. Są kilka rodzajów pierogów.
Znane nam w Polsce pierogi gotowane w wodzie czyli 水餃. Mój ulubiony farsz to ten wieprzowo- kapuściany.
Pierogi gotowane na parze. Specialnością tajwańską są 小籠包, czyli pierożki gotowane na parze, które oprócz nadzienia mają w środku odrobinę zupy. 
 Zwykłe chińskie 包子, czyli duże pierogowe buły gotowane na parze.
Czasami są niczym dzieła sztuki i aż żal jeść, tak uroczo wyglądają.
Smażone pierogi o specyficznym kształcie nazywające się 鍋貼.

6. Dania wegetariańskie

Tajwańczycy to mistrzowi w przygotowywaniu warzyw na wszelkie sposoby i zastępowaniu mięsa soją. Dania wegetariańskie nie są ani trochę droższe od innych i dostępne praktycznie wszędzie.
 


7. Japońskie inspiracje

Tajwan to miejsce gdzie nadal czuć bardzo silne wpływy japońskie. Nie powinno więc dziwić wielość japońskich dań dostępnych na wyspie. Japońskie restauracje można spotkać w każdym miejscu, choć podobno na południu jest ich najwięcej.
 Bento to chyba najpopularniejsza forma lunchu.
Smażone kotlety w japońskim stylu z ryżem lub makaronem
Japońskie curry
Udon, jaki już nie pamiętam, a rodzajów jest wiele
Szaszłyki yakitori
Sushi
Matcha, mniej najbardziej smakuje w kawie i lodach 
Chociaż tego rodzaju japońskie desery z czerwoną fasolą, dziwnymi bezsmakowymi kulkami i lodami matcha, mnie nie smakują. Za dużo pomieszanych składników. 
Mochi

8. Hot pot

W Polsce nazywany "gorącymi kociołkami" i na chwilę obecną dostępny z tego co wiem wyłącznie w Warszawie. Jadłam hot pot w stolicy i powiem, że też był dobry.
Nie wiem czym tajwański hot pot różni się od tego z południowych Chin, zwłaszcza z Kantonu, czy popularnego także w Japonii jako shabu-shabu. Polega to na tym, że do gorącego bulionu wrzucamy składniki jak mięso, warzywa, owoce morza i czekamy aż się ugotują.  Danie te zazwyczaj je się w chłodne dni. Tajwańczycy mogą jeść hot pot zawsze, niektórzy nawet codziennie. Mnie podoba się możliwość mieszania dowolnych składników. Na Tajwanie obowiązkowo w każdej typowo hot potowej restauracji będą też lody :3 .

9.  Inne tajwańskie zupy

Spożywane częściej jako dodatek do dania niż jako danie główne.  Wyjątkiem są te, które oprócz mięsa zawierają tofu lub pierożki.


10. 割包 czyli tajwańska wersja hamburgera
Zawierająca duszony boczek, kiszoną kapustę pekińską oraz orzechową posypkę kanapka, to danie zdecydowanie na trochę większy głód. Składniki są na tyle drobno pokrojone, iż jedząc czujemy wszystkie samki, co daje bardzo ciekawe wrażenia dla kubków smakowych.  

11. Tajwańskie barbecue
Urządzane w domu lub przed domem. Szczególnie popularne jako forma świętowania Festiwalu Środka Jesieni. Tajwańczycy grillują zarówno owoce morza, mięso, warzywa, na prawdę wszystko.
  Specjalnym rodzajem barbecue jest "ziemne gotowanie". W specjalnie wyznaczonych miejscach buduje się kopce z kamieni, które grzane są od dołu. Do środka wkłada się jedzenie owinięte folią aluminiową i gazetami, a następnie błotem. Kopiec zasypuje się ziemią i czeka aż potrawy będą gotowe do jedzenia. 

12.  Zhongzi - 粽子
Rodzaj ryżowego pieroga, wykonane z kleistego ryżu z różnymi nadzieniami w środku i zapakowane w liście bambusa, trzciny lub w inne duże, płaskie liście. Są one gotowane lub przygotowywane na parze. Teoretycznie spożywane z okazji Festiwalu Smoczych Łodzi, a praktycznie dostępne cały rok. 

Nocne markety 

Znane zarówno w Chinach jak i na Tajwanie markety, które otwierają  się po godzinie 6 wieczorem, przepełnione tzw. "street food'em", czyli wszystkim co można zjeść szybko.  Nocne markety są przepełnione tym co lokalne i co warto spróbować, choć przyznam, że smażone w głębokim oleju przekąski najzdrowsze na pewno nie są.
Mankamentem są ogromne tłumy, zwłaszcza w weekendy, ale nic dziwnego, w końcu to najpopularniejsze miejsce żeby coś zjeść i zabawić się ze znajomymi wieczorem.
Przejdźmy do jedzenia. Każde miasto ma coś wyjątkowego i lokalnego, są jednak dania które znaleźć można wszędzie.
Wielu obcokrajowców nie jest w stanie przebrnąć przez tą przekąskę, a sama nazwa odstrasza. 豬血糕 czyli ciastko z świńskiej krwi. Pewnie pomyślicie, że ohyda, ale my też jemy kaszankę. W smaku bardziej przeszkadzała mi ta posypka niż samo "ciastko". Jest ono wykonane z krwi wieprzowej, kleistego ryż i bulionu sojowego, smażone lub gotowane na parze i pokryte w mące orzechowej. 
 Wiele smażonych ryb i owoców morza, znajdziemy w takich miejscach i nie tylko.
 Smażone placki ostrygowe, spotkałam się z nimi także w Korei, ale to zdecydowanie bardzo tajwańskie danie.
Owiane złą sławą śmierdzące tofu. Czas rozwiać mit i powiedzieć głośno, ono nie śmierdzi tak jak sobie wyobrażacie. Jeżeli lubicie tofu samo w sobie to będzie Wam bardzo smakowało. Tutaj działa zasada im mniej się wie, z czego oni to przyrządzają i jak, tym lepiej dla obcokrajowca. Słowo zfermentowane bardzo odstrasza. Tego typu tofu można spożywać na zimno, gotowane na parze, duszone lub, najczęściej, smażone w głębokim tłuszczu polane sosem chili.

Dania dla odważnych

Bardzo orientalne, dla osób, które nie boją się spróbować tego co dziwne.

1. Żelazne jajka
Nie to nie są te chińskie jajka, które są spożywane po tym jak się teoretycznie zepsują. Są to ugotowane jaka, które następnie są duszone w sosie sojowym czasami z dodatkiem leczniczych ziół. Moim zdaniem dość "gumiaste" i specyficzne w smaku.

2. Wszelkie dania z węża i żółwia
Ja osobiście jadłam zupę z mięsem węża plus dostałam do wypicia zdrowe podobno żółć i jakiegoś rodzaju jad. Żyje, więc trujące nie było. Co do smaku mięsa to zupełnie podobne do kurczaka, tylko dużo drobnych kości. Myślę, że bariera jest głównie w głowie i nie żałuje, że spróbowałam.

3. Owady
Czego jak czego, ale smażonych karaluchów, czy innych insektów to odwagi nie miałam żeby spróbować i raczej ryzykować nie będę. Cieszę się, że robaki mają tyle białka i jak ktoś lubi, też nie mam nic przeciwko, tylko mnie samej nie przeszły by one przez gardło.

4. Lody o smaku drożdży
Podawane oczywiście z czerwoną fasolą. Jadłam tylko raz i przyznam szczerze nie były one na tyle smaczne żeby do nich wracać.

                                                                                                                                               

To tylko część tego co Tajwan ma do zaoferowania pod względem jedzenia. Jest tego po prostu za dużo. Nawet ja jeszcze wszystkiego nie próbowałam, a trochę tu już mieszkam. Więcej tajwańskich dań wartych uwagi znajdziecie na tej stronie.
http://travel.cnn.com/explorations/eat/40-taiwanese-food-296093/

Następnym razem przedstawię to czego całkowicie zabrakło w tym zestawieniu, czyli owoce i typowo tajwańskie desery.

13 komentarzy:

  1. Aaa...wszystko wygląda przepysznie i osobiście jako istny smakosz chciałabym spróbować wszystkiego! :D Ale zrobiłaś mi smaka, a do obiadu daleko :P

    Zapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ta ròżnica czasy ah ~~ zapraszam do siebie jak nadarzy się okazja <3

      Usuń
  2. Wow~~ Niesamowite, co za jedzenie! Chętnie spróbowałabym wszystkiego (oprócz owadów) :D <3
    http://wyznania-azjatoholiczki.blogspot.tw/2016/03/food-paradise-czyli-co-zjesc.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie owady to moja jak na razie jedyna bariera, ale kto wie może jeszcze spròbuje :D

      Usuń
  3. Niektóre z przedstawionych potraw naprawdę mnie zaciekawiły, a niektóre wręcz odwrotnie :D
    Zawsze się śmieje, że moja fascynacja Azją kończy się na jedzeniu, bo nie przepadam za rybami a owoców morza w ogóle nie lubię. Niektórzy mówią, że jak pojadę do Japonii czy gdziekolwiek indziej to będę głodować xD A co do postu, bo o tym powinnam pisać - jest wspaniały i mogę powiedzieć tylko tyle, że zazdroszczę Ci, że mogłaś spróbować ich smaków ^^
    Pozdrawiam ;*
    ~Shizuka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w Korei, czy na Tajwanie nie byłoby problemu, bo mięsnych dań i wegetariańskich jest mnòstwo ;)
      Ja owoce morza i ryby kocham i to jedyny powòd dla ktorego jem je dość często ^^

      Usuń
  4. Mam nadzieję się naobżerać tym wszystkim, jeśli w listopadzie wypalą moje wakacje z kumeplą na Tajwanie :D Najbardziej się jaram bubble tea i wszystkim z zieloną herbatą :D Ciekawam, ile już mieszkasz na Tajwanie i co tam robisz :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak by wakacje wypaliły to daj znać ^^ tajwańska bubble tea jest trochę inna, ale lepsza moim zdaniem, można wybrać ile dodają cukru i lodu, ale same "bubbles" są tylko w jednym rodzaju mlecznej herbaty :D
      Ja studiuje w Kaohsingu, jestem tutaj od sierpnia zeszłego roku :)

      Usuń
    2. Super, jak coś, to na pewno dam znać! :-)

      Usuń
  5. Niesamowicie apetyczny post :D chociaż nigdy nie miałam okazji spróbować niczego z kuchni Tajwanu to liczę na to, że kiedyś osobiście odwiedzę ten kraj i wydam większość pieniędzy na jedzenie :D dziękuję Ci bardzo za ten wpis. Wiedziałam, że Tajwan ma wiele do zaoferowania pod względem gastronomicznym, ale nie miałam pojęcia, że ta kuchnia jest tak różnorodna.

    OdpowiedzUsuń
  6. Cieszę się, że mają też jedzenie wege, szkoda, że tak mało o nim akurat napisałaś :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny post, nie spodziewałam się, że tyle interesujących potraw jest na Tajwanie:) Zdecydowanie nie odważyłabym się na te wszystkie robaki. Jeśli chodzi o shabu shabu, to japońska wersja z reguły nie zawiera owoców morza. Przy tej liscie japońska kuchnia wysiada xD

    OdpowiedzUsuń
  8. A czy w stolicy można kupic cos typowo polskiego? A jesli tak to gdzie?

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Sayonara Namida