czwartek, 20 sierpnia 2015

Słów kilka o "lokalnych wioskach" w Azji.



Przeglądając otchłań Internetu natchnęłam się na kilkanaście blogów, stron, informacji na temat "lokalnych wiosek" w Azji, a szczególnie w Kambodży, które nie są równe prawdzie, ale może zacznijmy od początku.

Kambodża jest jednym z biedniejszych krajów Azji Południowo-Wschodniej, a jej głównym elementem rozpoznawczym, z którego słynie, jest kompleks Świątyń Angkor (pozostałość po Imperium Khmerskim/ Czerwoni Khmerowie). Owe czasy wiązały się z ludobójstwem, przelewem krwi, mordowaniem, a licznik ofiar wybija coś ponad 2 miliony.





Gdy już postanowimy wybrać się do Tajlandii, Birmy, Kambodży, Filipin często "przewodnicy", ludzie z ulicy, ogromne tablice zachęcają nas, aby odwiedzić lokalne wioski i zobaczyć jak żyje tutejsza ludność. Wszystko pięknie ładnie, ciekawość nas zżera, więc idziemy zobaczyć, co widzimy? Ubóstwo, ale i szczęśliwych ludzi. Dzieci biegające po polach, kobiety rozmawiające na różne tematy, mężczyzn wykonujących swoje codziennie obowiązki. Do tego (!) każda wioska specjalizuje się danym rzemiosłem, więc możemy zakupić pamiątki o danej tematyce. Bajka, prawda? Ponadto, "pan przewodnik" namawia nas na zakupienie (jak pisała Zu in Asia) worku ryżu ,wartego 40 USD, dla szkoły. Jak myślicie? To prawda? Oczywiście, że nie. Część idzie do kieszeni przewodnika, a część do mafii, która z takiej wioski, a raczej z turystów odwiedzających ją, czerpie korzyści.

Tak, moi Drodzy. Taką wioską "steruje" mafia, która karze ludziom wykonywać ich niby "codzienne" czynności życiowe. Często takie wioski nie miały bytu, powstały na potrzebę turystów i  przez zachłanność pomysłodawców! Zdarza się tak, że mafia kupuje ludzi (handel ludźmi), aby usadowić ich w owym miejscu. Zdarza się i tak, że skupuje dziewczyny z biedniejszych rodzin, bądź po prostu zabiera. Dodam, że mieszkańcy owych wiosek zarabiają śmieszne pieniądze, dlaczego? Za cały miesiąc potrafią dostać 4$?



Tajlandia- "ludzkie zoo" i kobiety żyrafy? Tak, gdy znajdziecie się na północy Tajlandii (plemię Padaung), możecie spotkać wybrać się do wioski z kobietami (birmańscy uchodźcy), które noszą na szyi mosiężne obręcze.








"Wioska wygląda bardziej jak skansen, zaaranżowany pod turystów. Na wpół otwarte domki z wystawionymi pamiątkami, które po krótkim targowaniu się można kupić. Kobiety Padaung z delikatnym uśmiechem na ustach cierpliwie pozują do zdjęć."

Cóż, Tajlandia dość szybko zorientowała się, że turyści są w stanie zapłacić fortunę za zrobienie sobie zdjęcia z taką kobietą, bądź spotkać się z nimi. No, bo przecież to normalne dla niektórych jest nosić kilkukilogramowe obręcze na szyi! Skąd owy zwyczaj się wziął? Nie wiadomo. Jedni twierdzą, że była to ochrona przed tygrysami, które wgryzały się w szyję, inni zaś, że kobiety się szpeciły, celowo! Po to, aby mężczyźni z innych plemion ich nie porywały.

"Wydzielono zatem z obozów dla birmańskich uchodźców sekcje Padaung, a następnie przeniesiono przedstawicieli tej grupy etnicznej do specjalnych wiosek, gdzie turyści mogą ich podglądać. W zamian za to Padaung otrzymują wsparcie finansowe i żywność. I może nie byłoby nic w tym aż tak złego gdyby nie to, że kobiety Padaung stały się niejako zakładniczkami swoich obręczy – często, pomimo spełnienia wszystkich warunków, utrudnia im się opuszczenie takich wiosek, bo przecież przy tak dużym zainteresowaniu turystów są dla władz jak kury znoszące złote jajka."

Ludzkie pojęcie przechodzi, do czego człowiek jest zdolny! Dlatego też, za nim wybierzecie się w podróż, w nieznane... zapoznajcie się z wszelakimi opiniami, informacjami etc. Przysiądźcie i poszperajcie na dany temat, aby wiedzieć, gdzie się jedzie i czy tam na pewno chcecie...

Koniecznie dajcie znać w komentarzach!
Jakie jest Wasz zdanie na owy temat? Spodobał Wam się wpis? 











18 komentarzy:

  1. Smutne to jest... Kiedyś widziałam podobny reportarz Martyny Wojciechowskiej z cyklu "kobieta na krańcu świata"..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oooo, chyba obejrzę. Zobaczę, o czym tam opowiada. Tak jest to smutne.... wręcz tragiczne...

      Usuń
  2. Tyle opinii ile punktów widzenia ;) Podczas czytania jakiegokolwiek postu na blogach mam świadomość, że ich autor często nie posiada specjalistycznej wiedzy, i należy do tego podejść na luzie oraz traktować bardziej jako ciekawostkę niż pewną informację. Post jak zwykle bardzo ciekawy, nie miała pojęcia że mafia ma aż tak duże wpływy, żeby sterować całą wioską :((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety.. W planach mam zamiar jeszcze opisać Wam o Złoty Trójkąt, ale nic więcej nie zdradzę. Masz rację, mimo to, napisałam, aby ludzie mieli świadomość o tym co się dzieje i, że Azja, nie jest wcale taka kolorowa. ;)

      Usuń
    2. Dokładnie...do dziś pamiętam jak poruszona byłam gdy przeczytałam o japońskiej jednostce 731. Myślę, że każdy kraj ma jakąś skazę w swojej historii.

      Usuń
  3. Chyba ze wstydem powinnam zacząć, że wcześniej nic na ten temat nie słyszałam. Oczywiście, o tych obręczach miałam pojęcie (nawiasem mówiąc, kiedyś obiło mi się o uszy, że kobiety zakładają je, aby wyglądać jak smoki), jak i o fatalnych skutkach ich noszenia - pani z geografii powiedziała, że potem łamią im się się karki. Dalej w ten temat się nie zagłębiałam, mam złe wspomnienia związane z Tajlandią.
    Gdy czytałam początek tekstu o Kambodży uśmiechałam się - sądziłam, że będzie to post o tym, że nie dosięgnęła ich jeszcze era internetu i o ich sielankowym życiu bez niego. Naprawdę się zdziwiłam, że to wszystko jest ustawione! Jak bardzo rozrosłe musi to tam być, skoro potrafi nawet zmusić ludzi do emocji - bo, mimo wszystko, nie każdy turysta jest takim tumanem, żeby nie odróżnić smutku od szczęścia, prawda?
    Cieszę się, że nie poruszasz tylko tych 'przyjemnych' tematów, bo obawiam się, że bez tego posta nadal żyłabym w słodkiej niewiedzy.
    Pozdrawiam cieplutko~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście, nie chciałam generalizować i wrzucać wszystkich turystów do jednego wora. ;)

      Usuń
  4. Dobra, niby straszne to jest, ale zastanówmy się, czy bez mafii która spędza turystów do takich "skansenów" tym ludziom byłoby lepiej? Dopóki kolejni turyści z zachodu będą przyjeżdżać oglądać takie lokalne wioski, dopóty mafii będzie sie to opłacało - a nikt nie zabije kury znoszącej złote jajka, jak sama zauważyłaś. Więc dopóki mafia ma z tego kasę, ci ludzie mają jako takie warunki do życia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wspomniałam o napastowaniu przez mafię... Ja nie wiem, czy to jest normalne..

      Usuń
  5. Myślałam, że będzie to pozytywny post, póki nie dotarłam do wzmianki o worku ryżu dla szkoły. Często zastanawiam się, jak wyglądają takie wycieczki reporterów do wiosek - kogo oni tak naprawdę pytają o zgodę na nakręcenie tam materiału i czy te wioski są ustawione, czy też nie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są ustawione, ale nie wszystkie wioski funkcjonują na owych zasadach. Są też te "naturalne", gdzie panuje ład i harmonia.

      Usuń
  6. To jest po prostu tragiczne! Sytuacja w Kambodży przypomina mi taką w jednym z państw afrykańskich. Jednak przynajmniej Ci ludzie z czegoś żyją, nawet jeśli są wykorzystywani. Trudno jest myśleć, że nie zwierzę, lub coś innego, a człowiek gotuje człowiekowi taki los...
    Z kolei sytuacja w Tajlandii kompletnie mnie zadziwiła, nie wiedziałam o tym. Naprawdę, traktować ludzi jak zwierzęta w zoo? Zwykle nie czytam o takich sytuacjach, bo serce mi się kraja jak coś takiego usłyszę, zobaczę, przeczytam... Boję się takich relacji i wielu innych. Nie rozumiem tego, co czasem nasi rodacy wygadują, że 'Polska taka biedna, okropne życie'. Nie rozumiem. Powinni poznać sytuację osób w innych częściach świata...
    Bardzo ciekawe, lecz smutne informacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Polacy za dużo narzekają. Szkoda, że żyją w takiej niewiedzy i ograniczają się co do pewnych spraw.

      Usuń
    2. To że u innych jest gorzje nie zmienia faktu że u nas też nie jest najlepiej, choć problemy leżą na zupełnie innych płaszczyznach.

      Usuń
  7. O ryżu dla szkół przeczytałam dwa dni temu na innym blogu, ale bardzo fajnie, że również poruszyłaś tą sprawę. To naprawdę smutne jak się wyzyskuje ludzi.
    Z kolei o obręczach opowiadała mi już jakaś nauczycielka w podstawówce i na pytanie "Dlaczego tak robią?" odpowiedziała, że ze wględów rzekomo estetycznych. Że długa szyja jest domeną piękna (z czym w późniejszych latach spotkałam się też tu w Europie, tylko oczywiście nie w takim stopniu; nie bez przyczyny mówi się "łabędzia szyja") i kobiety sztucznie je wydłużają, a raczej ktoś im je wydłuża. Nie wiem ile jest w tym prawdy.
    Post był naprawdę świetny i wierny.
    Oby tak dalej!
    Pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, o worku ryżu jest na blogu "Zu in Asia", dlatego też zawarłam w poście, że są to słowa owej bloggerki ;) Właśnie z tymi szyjami sama już nie wiem, aczkolwiek wersję, którą Ty mi przedstawiłaś też już słyszałam. Bardzo dziękuję za pozytywne słowa. To dla mnie mega kop motywacji! <3

      Pozdrawiam. <3

      Usuń
  8. To przykre, że człowiek potrafi aż w takim stopniu wykorzystać drugiego człowieka dla swojej korzyści...

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Sayonara Namida