czwartek, 27 sierpnia 2015

Ichininmae- pełna kobiecość w Japonii.



Kochani! Zapraszam Was do komentowania wpisu, obserwowania bloga. Napiszcie, czy podoba Wam się post, oczywiście po przeczytaniu go. :)


   Chyba niepodważalnie jednym z najważniejszych wydarzeń każdej kobiety są narodziny dziecka, a nowym etapem w życiu jest ciąża. Jak wiemy tradycja japońska jest strasznie intrygująca. W Kraju Kwitnącej Wiśni kobieta staje się PRAWDZIWĄ kobietą właśnie poprzez ciążę i osiąga pełnię jestestwa, czyli ichininmae. Jednak jak wiadomo czas potrafi zrobić swoje.. Zachodzą dość znaczne zmiany w wychodzeniu za mąż. W dzisiejszych czasach kobiety biorą ślub w wieku 25-30 lat. Oświadczyny w stylu tradycyjnym charakteryzują się następującym zdaniem wypowiadanym przez mężczyznę: "Pragnę, abyś gotowała dla mnie zupę miso do końca życia". Intrygujące, prawda? No, ale nie zapominajmy przecież, że Japonia jest jednym z nielicznych krajów, które utrzymują tradycję, kultywują obyczaje etc., pomimo ich nieciekawej historii. 

Jak wygląda ciąża w Japonii? Otóż jest to w pewien sposób łańcuszek. Dlaczego? Ano jak wiadomo przyszła mama informuje ojca, ojciec zaś rodzinę, rodzina natomiast sąsiadów i w ten o to sposób tworzy się poczta pantoflowa. Rodzina, znajomi, najbliżsi szykują koperty z pieniędzmi ( każdy wie ile powinien dać, należy się na niej podpisać), które wręczą szczęśliwym rodzicom po narodzeniu swojej małej istotki. W zamian za to świeżo upieczona mama i tata powinni kupić mały drobiazg tym którzy ową kopertę wręczą im. Nie zapominajmy, że Japonki liczą miesiące księżycowe, więc w ciąży są 10 miesięcy. Są one pod opieką wybranych przez siebie lekarzy, którzy pilnują aby znacznie nie utyły (max 9kg!!!). Kobiety muszą uważać na ulicy, ponieważ mogą być poklepywane po brzuchu (podobno to przynosi szczęście), a swoim rodzicom w kopercie dają ucięty fragment pępowiny wraz z odciśnięta stópką na kartce zaraz po narodzinach dziecka (troszkę dziwne, wiem).


   Statystyki ukazują, że 1/3 kobiet po ciąży nie wraca już do pracy.. Zajmują się domem, opieką dzieci.. Wynika to z warunków, które nadal nie są przychylne dla płci pięknej w kraju. Jeśli już owa kobieta zdecyduje się na powrót do pracy z opieką nad dziećmi nie będzie problemu, ponieważ tak jak u nas, tak i w Japonii istnieją żłobki (Hoiuken) te publiczne (przyjmują dzieci od 5 miesiąca) i te prywatne (od 3 miesiąca). Co ciekawe, opiekunka zajmująca się dziećmi poniżej roku nie może mieć ich więcej niż troje. Do przedszkola (Yochien) dzieci przyjmują powyżej 3 roku życia. Mamy mają obowiązek przygotowania dzieciom posiłku, który zwie się obento (przynoszą je w pudełku i jedzą w porze lunchu). Jak wiadomo na całym świecie jest wyścig szczurów i rywalizacja, więc mamy wycinają z warzyw, owoców różne kształty zwierząt, kwiatów etc, aby właśnie ich pociecha mogła się chwalić swoim posiłkiem. W szkole już troszkę inaczej to wygląda, ponieważ mamy ni robią obento tylko musza dopilnować swoje dzieci,a by dobrze się uczyły i   zdały egzaminy (tak wygląda przykład wzorowej mamy w Japonii).







 

23 komentarze:

  1. Aaa super wpis :) szkoda że taki krótki, jestem ciekawa co dalej z edukacją i zachowaniem młodzieży :) chyba przeszperam Twojego bloga bo jestem tu pierwszy raz ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. O edukacji i czasie wolnym młodzieży już są wpisy na blogu! ;) Zapraszam, zapraszam. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej! :)

      Usuń
  2. Post świetny! Zaintrygowały mnie oświadczyny, a dokładniej zdanie przy nich wymawiane :) Trochę to dla mnie abstrakcja, kultura Japonii nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać haha :D

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj, dziękuję ;) <3 Wiesz, coś w tym jest, bo jakby w Polsce facet powiedział kobiecie: pragnę, abyś do końca życia stała w kuchni, to raczej pocałowałby patelnię :D

      Usuń
  3. Ale fajny post ♡ zwłaszcza ten śniadaniowy wyścig szczurów :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten fragment z pępowiną mnie trochę przeraził o.o Wydaje mi się to bardzo dziwną tradycją. A ogólnie sam post bardzo ciekawy ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Interesuje mnie, jak to jest z tym byciem 'prawdziwą kobietą' w przypadku kobiet bezpłodnych i lesbijek - siłą rzeczy nie mogą one mieć dzieci, więc nigdy nie będą kobietami? Mogłabyś rozwinąć tę kwestię? c:
    I co się dzieje, gdy ktoś nie da tej koperty z pieniędzmi - z powodu biedy lub po prostu chciwości - co wtedy? Zostaje się czarną owcą rodziny? :D
    Pępowina nie była już dla mnie takim szokiem, bo czytałam, że w ‚ jakichś tam’ częściach świata po obrzezaniu chłopaka, dziadkom daje się napletek - chociaż nie jestem pewna, co wolałabym dostać :D
    Pozdrawiam cieplutko~
    Albo nie, bo znowu upały lecą .,.
    Ps. Kotek już przyszedł! :3 Jest cudny! Ale ciągle nie mogę się zebrać, żeby odkurzyć półkę i zrobić zdjęcie :>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za to, że koperty nie dasz z powodu biedy, to jest zrozumiałe, ale jeśli masz pieniążki i nie chcesz dać chociaż symbolicznej kwoty, wtedy mogą krzywo się na Ciebie patrzeć. Jasne, rozwinę ten temat. Bardzo dziękuję Ci, że w sumie zainspirowałaś mnie! <3

      Cieszę się, że kotek doszedł! Czekam na zdjęcie! <3

      Usuń
  6. i teraz przypomina mi się moja Mama, która w wieku gimnazjalnym przestała robić mi kanapki ( bo wówczas mój starszy brat skończył liceum i stwierdziła, że nie będzie już robić tylko dla mnie :D chodziłam potem biedna z suchymi bułkami, które wymieniałam na kanapki koleżanek ( o dziwo swoich mamusinych pyszności nie chciały, ale moje suche świeżutkie bułki miały bardzo dobry popyt xD Lubię takie wpisy jak ten :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ciekawy łańcueszek <3 Ciekawe jakby to wyglądało w Polsce? XD Ale wieści o ciąży szybko siĘ rozchodzą, czasami sąsiad wie szybciej od rodziców ;-;
    Marzy mi się takie obento zjeść, ale mojej mama nigdy się nie zgodzi na szykowanie mi do szkoły czegoś więcej niż kanapek :||| Ach, smuteczek.
    Szkoda, że post taki krótki, bo naprawdę mnie zaintrygował.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  8. Trochę mnie przeraziła ta pępowina :D Ale fajnie, że o tym napisałaś, to dość ciekawe :) I w sumie sytuacja kobiet w Japonii wcale się aż tak diametralnie od naszej nie różni :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Trochę mało ;; kurcze temat ciekawy i czuję się troszkę zawiedziona że nie jest opisane więcej :<

    http://kawaii-japan-dream.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. O rany! Te oświadczyny wywołały u mnie atak śmiechu. Wiem, że nie znasz się na Vocaloidach, lecz mi te oświadczyny skojarzyły z videomangą na podstawie jednej z piosenek. Chłopak chciał się zapytać dziewczyny, czy będzie z nim chodziła... Wyszło to tak: 'Czy jestem dobry? Chcę, abyś codziennie gotowała mi lunch!' xD. Takie prawdziwe.
    Hmm... Fragment pępowiny dziwny? Co prawda, u mnie nikomu się nie daje fragmentu pępowiny, jednakże posiadamy fragmenty pępowiny (wiesz, te z pępka małego dziecka) mój i mojej siostry. Wiem, może trochę dziwne. ^^

    OdpowiedzUsuń
  11. Oświadczyny - bezcenne! I patrząc na to z ich punktu widzenia na pewno słodkie. Dla wyzwolonej kobiety zachodu raczej... No cóż. Oświadczający usłyszałby pewnie " Jak po to chcesz się żenić to gotuj sobie sam!"
    I chce takie zwierzątka do jedzenia! (zazdrosna)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja też trzymam pępowiny dzieci:D

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Sayonara Namida