poniedziałek, 4 kwietnia 2016

Ze skrajności w skrajność - ekstremalne przykłady losu kobiet w Chinach

Od lat wiele uwagi poświęca się sytuacji politycznej i społecznej kobiet w Chińskiej Republice Ludowej. Ja tymczasem pragnę podzielić się z Wami dwoma skrajnie różnymi modelami życia, jakie nadal wiodą niektóre Chinki. 


Mieszkanki Wzgórza Wołania jako skrajny przykład patriarchalizmu 


W kraju który tak bardzo forsuje politykę równości płci, istnieje miejsce zapomniane przez władze. W wiosce, która leży na zachód od Xi’anu zwanej Wzgórzami Wołania, nie przestrzegane są nawet najbardziej podstawowe prawa kobiet. Mała społeczność odizolowana  od cywilizacji żyje wedle swoich własnych odwiecznych praw. W tych niesłychanie ciężkich warunkach żyje około dwanaście rodzin, noszących wyłącznie cztery nazwiska. Wartość kobiet oceniana jest przez mężczyzn wyłącznie poprzez możliwość urodzenia potomstwa. Są one traktowane niczym towar. Często dwie, trzy małe dziewczynki z wioski są wymieniane na żonę sprowadzoną z innej wioski, dlatego większość mieszkających w tej wiosce kobiet pochodzi z innych terenów, a ich córki spotka taki sam los. W tym miejscu kobiety nie mają ani praw własności, ani dziedziczenia. To miejsce jednego z najbardziej przedmiotowego i jakże brutalnego traktowania kobiet.

Bardzo szokujący jest panujący w tym miejscu zwyczaj dzielenia się żoną. Zazwyczaj w praktyce oznacza to, że bracia składają się razem „na zakup” żony z którą następnie wspólnie sypiają. Dzieci pochodzące  z takich związków mają kilku ojców, gdyż nie możliwe jest ustalenie autentycznego ojcostwa. Jest to powszechnie akceptowane, a nawet uznaje się że dzieci te są bardziej szczęśliwe gdyż mają zapewnioną opiekę kilku mężczyzn. W praktyce całym domostwem opiekuje się kobieta. To ona wstaje wraz ze światem słońca, zajmuje się zwierzętami gospodarskimi, sprząta podwórze, a także naprawia narzędzia dla swojego męża, czy też mężów. W momencie gdy mężczyzna uda się pracować na polu, obowiązkiem kobiety jest się udać do odległego o dwie godziny drogi strumienia po wodę, dźwigając ciężkie wiadra na swoich słabych ramionach. To także one zapewniają opał, który stanowią albo wysuszone krowie odchody lub korzenie rosnących na wzgórzach traw. Po południu zajmują się głównie wytwarzaniem ubrań dla członków rodziny oraz gotowaniem, przy czym przez cały dzień towarzyszą im małe dzieci, którymi muszą się zajmować. Kiedy mężczyźni wracają i się najedzą, zmuszają swoje żony do czynności seksualnych, które w tych stronach określane są „używaniem kobiety”. Nawet kiedy mężowie już śpią, kobiety nadal wykonują swoje obowiązki wobec dzieci i domostwa. Kładą się spać późną nocą, gdy jest już zbyt ciemno by pracować. Jedynie po urodzeniu syna, kobieta może doświadczyć odrobiny docenienia, poprzez otrzymanie tradycyjnego jajka zmieszanego z gorącą wodą. Urodzenie córki nie daje takich przywilejów. Nie jest to jedyny przejaw faworyzowania chłopców w tej wiosce. Ze względu na niedobór materiałów, uszyte ubrania trafiały najpierw do chłopców. Dziewczynki często nosiły jeden komplet na zmianę. Oznaczało to że wychodziły na dwór raz na kilka dni.

Kolejnym nie wyobrażalnym dla nas faktem jest powszechne zjawisko wypadania macic u kobiet mieszkających w Wzgórzach Wołania. Spowodowane jest to zbyt brutalnym „używaniem” przez mężczyzn oraz brakiem higieny powodującym liczne infekcje. Sam fakt,  iż kobiety w czasie dni menstruacyjnych używają przez całe życie tych samych liści, które otrzymały od kobiety ze starszego pokolenia, które strasznie ocierają ich intymne miejsca jest powodem wielu ran. Kobiety rodzące często każdego roku lub też troje dzieci w ciągu dwóch lat, są traktowane niczym „maszyny rozpłodowe”. Pojęcie planowania rodziny nie jest tu znane. Kobiety nawet w zaawansowanej ciąży muszą pracować równie ciężko jak pozostałe kobiety.

Mimo życia w tak drastycznych warunkach kobiety żyjące tam są zaskakująco szczęśliwe. Wynika to jednak wyłącznie z braku świadomości, że w innych częściach Chin kobiety żyją inaczej, lepiej.   W przeciwieństwie do innych grup etnicznych, które podążają z duchem czasu i dostosowywują się do nowych warunków, istnieją wciąż jeszcze grupy takie jak ta ze Wzgórz Wołania, gdzie warunki są wręcz prymitywne. Daleko tu do propagandowej teorii równości płci w Chińskiej Republice Ludowej.

System  społeczeństw matrylinearnych na przykładzie kobiet z mniejszości Mosuo


Jest w Chinach miejsce które zwane jest „Królestwem kobiet”. Kraina ta jest położona nad jeziorem Lugu, na granicy prowincji Sichuan oraz Yunnan. Żyje tam licząca według różnych źródeł od 15000 do 50000 osób ludność Mosuo, która jest podgrupą mniejszości narodowej Naxi, jednak ze względu na wyraźne różnice kulturowe, jest ona traktowana jako mniejszość etniczna.  Jest to jedna z nielicznych na całym świecie społeczności matrylinearnych.  Jest to grupa samowystarczalna, utrzymująca się głównie z rolnictwa oraz zwierząt hodowlanych, a obecnie z turystyki. Ze względu na trudne warunki geograficzne, była ona przez dłuższy czas w znaczniej mierze odizolowana od świata zewnętrznego. Ze względu na niskie dochody i odległe położenie szkół, dzieci nie miały dostępu do edukacji. Jest to jeden z powodów dla którego społeczność ta nie wykształciła, w przeciwieństwie do Naxi, w pełni rozwiniętego pisma. Natrafić można jedynie na symbole religijne związane z praktykowaniem religii Daba, która opiera się na praktykowaniu kultu Matki Stworzycielki Gan Mu, uznawanej za  Boginię Miłości. 

Społeczność Mosuo charakteryzuje się pracą na rzecz wspólnego dobra, silnymi więziami wewnątrz społeczności, wzajemnym szacunkiem i dążeniem do harmonii. Tym co odróżnia ich na tle innych jest system społeczny w którym kobiety nie tyle dominują nad mężczyznami, gdyż Mosuo dość błędnie postrzegane jako społeczność matriarchalna, ale gdzie kobieta ma nieco więcej do powiedzenia i są odpowiedzialne za nadzorowanie rodziny. Prawdopodobnie wynika to z faktu, iż to kobiety są rodzicielkami i dają życie. Są przez to postrzegane jako bardziej godne szacunku od mężczyzn. Jako rodzinę uznaje się potomków tej samej kobiety w linii żeńskiej. Władze w każdym gospodarstwie domowym nazywanym yi du, który zamieszkuje wiele pokoleń, dzierży najstarsza kobieta, Daba. W jednym domu mieszka nawet około 30 osób. Oddzielne sypialnie posiadają wyłącznie kobiety w wieku rozrodczym. Reszta rodziny śpi w jednej izbie. Możliwość dziedziczenia majątku przypada wyłącznie przedstawicielkom płci żeńskiej w linii matki.  Codzienne obowiązki są dokładnie podzielone. Większość z nich przypada jednak na kobiety. Sprzątanie, gotowanie, uprawa roli, opieka nad dziećmi, zarabianie pieniędzy, życie kobiet z tej mniejszości nie jest łatwe. Każdej nocy najstarsze kobiety z wioski przypisują zadania na kolejny dzień. To one także podejmują wszelkie decyzje dotyczące finansów domostwa. Mężczyźni zaś odpowiedzialni są za cięższe prace jak wyciąganie sieci ryb czy pasanie koni i wszelkie kontakty z przedstawicielami władz. Główną ich rozrywką jest granie w madżonga.

Mosuo nie uznają małżeństwa. Choć są oni dość nieśmiałym ludem, ich relacje opierają się na wolnych związkach, które tradycyjnie nazywa się zou hun, co oznacza „małżeństwo chodzone” lub też w lokalnym dialekcie se se. Kiedy dziewczyna kończy 13 lat i osiąga dojrzałość, dostaje w ramach prezentu urodzinowego własny pokój, który ma jej służyć do intymnych spotkań z przedstawicielami płci męskiej.  To kobiety decydują z kim i kiedy chcą się spotykać. O swoim zainteresowaniu danym potencjalnym parterem, informują one potajemnie muskając trzy razy jego dłoń w czasie tańca. Mężczyźni mieszkający w domach swoich matek, muszą prosić o wpuszczenie ich do „kwiatowej komnaty”. W celu odgonienia kolejnych adoratorów danej nocy, kobiety wywieszają kapelusz zaakceptowanego mężczyzny w widocznym miejscu. To wyłącznie od kobiet zależy jak długo chcą się spotykać z danym partnerem, dlatego w ich mentalności pojęcie zdrady nie istnieje. Wraz z nadejściem rana, mężczyzna wraca do swojego domu. Mimo że akceptowane jest życie w kilku związkach jednocześnie, to aż 80% społeczności żyje w związkach monogamicznych, tyle że na odległość. Kobiety Mosuo są nie skrępowane w podejmowaniu decyzji i dotyczy się to także posiadania dzieci. Dzieci mieszkają przez całe życie w domu matki i to po niej dziedziczą nazwisko. Zdarza się czasami że potomstwo nie zna swoich ojców, a część obowiązków wychowawczych przejmuje brat matki. Wszyscy mężczyźni w wiosce nazywani są po prostu wujkami. 

Wraz z ujawnieniem przez Yang Erche Namu wyjątkowości życia Mosuo, rozpoczął się masowy napływ chińskich turystów, który zmienia miejscową ludność. Część odwiedzających urzeczona opowieściami o wyzwolonych kobietach, szuka wyłącznie przygód seksualnych. Doprowadziło to do paradoksu, że Chinki przebrane za kobiety z mniejszości Mosuo, pracują w szybko powstających w okolicy domach publicznych. Tradycje zanikają i stają się atrakcją turystyczną dla spragnionych folkloru Chińczyków. Zwiększone dochody wpływają na pogorszenie relacji rodzinnych. Część Mosuo oczarowana wielkomiejskim życiem ucieka do dużych ośrodków miejskich. Mimo    że część obyczajów zanika, warto pamiętać o tej wyjątkowej mniejszości, której przez wiele wieków udawało się żyć w własny, nieco idylliczny sposób.


Jak widzicie Chiny, to kraj pełen kontrastów i to chyba jedna z tych cech, która sprawiła, że ukierunkowałam swoje zainteresowania właśnie w kierunku Azji. 
A Wy co sądzicie o tak skrajnie różnych warunkach bytowania kobiet z niektórych mniejszości etnicznych? 

4 komentarze:

  1. O Mouse słyszałam już w "kobieta na krańcu swuata" chyba. Nie powiem ciekawe ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja osobiście pierwszy raz dowiedziałam się o tych fascynujących kobietach z książki i na pewno gorąco polecam książkę Anny Jaklewicz, Niebo w kolorze indygo; Chiny z dala od wielkiego miasta. Wiele ciekawych informacji oraz piękne fotografie.

      Usuń
  2. Świetny post! Odnoście Wzgórza Wołania - przyznam szczerze, że nie miałam pojęcia, że nadal istnieje takie miejsce gdzie kobiety traktowane są w tak przedmiotowy sposób :(( Mam nadzieję, że ta sytuacja się zmieni w najbliższym czasie...

    Zapraszam Na Mojego Bloga Sakurakotoo

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Emancypacje kobiet to mój taki konik, od dawna fascynuje mnie ten temat, nie żeby była feministką, ale to coś bliskie mojemu sercu. To jeden z powodów dla których moja praca dyplomowa była poświęcona właśnie pozycji kobiet w Chinach. Więcej takich bolesnych, acz prawdziwych historii można znaleźć w książce Xue Xinran, Dobre kobiety z Chin. Głosy z ukrycia. Serdecznie ją polecam ^^

      Usuń

Szablon wykonała Sasame Ka z Sayonara Namida