Na samym wstępie pragnę Wam zaznaczyć, iż tym wpisem nie mam zamiaru nikogo faworyzować, a tym bardziej jakiejkolwiek partii politycznej. Potraktujcie go jako ciekawostkę. Dlaczego o tym napiszę? Bo raczej mało kto o tym wie! Logiczne, prawda? ;)
Pierwsza Dama, czyli Maria Kaczyńska z zawodu ekonomista, mówiąca biegle kilkoma językami. Już w roku 1966 jako magister nauk ekonomicznych zaczęła pracę w Instytucie Morskim w Gdańsku. tam zajmowała się badaniem perspektyw rozwoju rynków frachtowych na Dalekim Wschodzie.
Po urodzeniu córki w 1980 - nie wróciła już do instytutu. Zaczęła pracę jako tłumaczka oraz korepetytorka. Znajomość angielskiego, francuskiego, hiszpańskie i rosyjskiego pozwalała jej swobodnie poruszać się poza granicami kraju!
I tak się zaczęło...
Pierwsze dni grudnia 2008 roku - para prezydencka odwiedziła Japonię. Ich podróż zaczęła się dość feralnie. Rządowy samolot TU-154 miał awarię, więc para została zmuszona wylecieć po naprawie, co wiąże się, że do Tokyo przyleciała z opóźnieniem.
Obawy cesarza o swoje życie "Pojawiły się tam nawet obawy o życie, co spowodowało wstrzymanie wszelkich funkcji dworu i rodziny cesarskiej, nie tylko cesarza, ale i cesarzowej, następcy tronu i innych jej członków" – słowa ówczesnej ambasador RP Jadwiga Rodowicz. Zatem cesarz Akihito wysłał do Lecha Kaczyńskiego najwyższego urzędnika swego dworu.
W czasie owej wizyty były prezydent odznaczył Krzyżami Komandorskimi Orderu Odrodzenia Polski, aż dwóch mieszkających w Japonii misjonarzy salezjańskich.
W tym czasie Maria Kaczyńska miała okazję poznać bliżej kulturę Kraju Wschodzącego Słońca. Pierwszy raz założyła na siebie kimono oraz wzięła lekcję kaligrafii u mistrzyni Riki Takahashi! Śmiała się, opowiadając, że zakładanie (ubierała ją profesjonalistka) kimona trwało, aż pół godziny. - Jest to bardzo ciekawe przeżycie. Byłam ciekawa, jak wygląda ubieranie, samo wkładanie tych wszystkich spodnich warstw, wiązań, pasów. W sumie trwało to pół godziny - opisywała dziennikarzom prezydentowa Zaskoczona zakładaniem warstw, ich grubością, ilością wiązań wyznała dziennikarzom - Czuje się bardzo po japońsku, muszę robić małe kroczki, bo jestem szczelnie zawiązana. Skąd to wiedziała? Ba, przeszła się w kimonie po tradycyjnym, japońskim ogrodzie w Tokyo. ;)
Podczas lekcji kaligrafii wykaligrafowała znaki "przyjaźń" i "ręka w rękę", które miały symbolizować dobre relacje między Polską a Japonią.
Na zakończenie podsyłam Wam filmik - niestety, słaba jakość.
Oczywiście - dajcie znać czy post Wam sią spodobał.
Źródło: polonia/jp
No proszę, nie wiedziałam ;) Ale tymi samolotami to się powinni jak widać wcześniej zainteresować...
OdpowiedzUsuńJednak zaskoczyłam! ^^ udało się!
UsuńFajnie miala :)
OdpowiedzUsuńJako pierwsza dama była godna wtopienia się w te kulturę.
My też możemy, ale powinniśmy uważać. Dla Japończyków jesteśmy gośćmi i tak powinniśmy sie wobec nich zachowywać - czyli nie pchać sie tam, gdzie nie prosi gospodarz.
To znaczy, ze niestety nie mozemy sobie ot tak wskoczyć w kimono :<
Wgl uważam, ze w każdej innej kulturze powinniśmy zachować dystans i odrobinę szacunku, a każde zaproszenie do uczestnictwa w niej przyjmować z wdzięcznością.
Masz rację. Juz kiedys o tym pisałam. Powinniśmy szanować inną kulturę. ;)
UsuńA ja myślę, że szacunek należy się każdej kulturze, także naszej polskiej, nie tylko obcej ^_^ Ja tam uważam, że z każdej kultury można korzystać do woli, jako że to dobro ogólne, byleby jej nie trywializować :-)
UsuńNie włączając w to polityki, bardzo ciekawy wpis :) Pani Maria była osobą bardzo wykształconą, a przy tym zdaje się sympatyczną.
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę. ;-)
UsuńHaa no proszę człowiek uczy się przez całe życie :D niedawno dowiedziałam się że Andrzej Wajda zasponsorował centrum Mangha w Krakowie i też byłam w szoku !
OdpowiedzUsuńHihi, a no widzisz! ;-)
OdpowiedzUsuńJako osoba.. uważam, że jest cudownym człowiekiem. Taka osoba może powiedzieć, że żyła pełnią życia. Pogratulować tylko :) na pewno czuję się spełniona :) a w kimonie wyglądała pięknie
OdpowiedzUsuńTeż tak sądzę.
Usuńnie podoba mi się teb blog.
OdpowiedzUsuńCieszę się, więc tu nie zaglądaj. ;-)
UsuńPamiętam ! Widziałam tą informacje dawno dawno temu w telewizji. Tylko , nie pamiętam czy w wiadomościach czy w dzień dobry TVN .
OdpowiedzUsuńPrzyjemnie się czyta Twoje posty:)
Pozdrawiam z Azjatyckiej Kawiarenki