środa, 30 września 2015

Polsko-japońskie paczuszki ;)


Jak już wiecie, wraz z moją przyjaciółką Kumi sprawiłyśmy sobie prezencik. Otóż ja wysłałam jej paczkę z polskimi produktami, ona zaś z japońskimi. ;) Dzisiejszy post będzie typowo postem zdjęciowym. Chcecie zobaczyć ich zawartość? 


Polskie słodkości, kosmetyki i inne dla Kumi:

Zapomniałam dodać, że dostała również polski miód oraz korniszony (wszystko domowej roboty)! <3
Dziękuję Interedo za przesłodki koszyczek! <3

Oczywiście nie mogło zabraknąć POLSKIEGO WEDLA!

Do tego Trufle, Michałki, Kasztanki, Malaga, Tiki Taki!

Tarczyńskiego nie mogło zabraknąć! :D



Jako, że jestem Bydgoszczanką, do Torunia mi niedaleko! :D

No i oczywiście POLSKA ZIAJA! :D

Na koniec- szczęśliwa Kumi :)



Paczuszka od Kumi dla mnie :D
Niestety zdjęć będzie mniej... bateria padła. :/

Podstawa- japońskie Kit Katy oraz Pocky! <3

Przepiękne pałeczki z wygrawerowanym moim imieniem. <3 O tak! Zakochałam się w nich. Piękne, prawda? <3

Nie mogło zabraknąć ZIELONEJ HERBATY! <3

Oczywiście w paczusce znalazła się maseczka płachtowa oraz cudoooowne mleczko do ciała! <3

Przesłodkie landryneczki z moją Akirą w tle :D

TYLEEEE RAAADOŚCI! <3




Tak wyglądają nasze upominki. ;) Następne paczki wysyłamy do siebie na Święta! ;) <3 Mam pełno pomysłów co by jej wysłać. Na pewno znajdzie co nieco z polskiej firmy Tutti Frutti :D 

Spodobał się post? Dajcie znać w komentarzu! <3

wtorek, 29 września 2015

Chiune Sugihara ( 杉原千畝) i UNESCO?

Chiune Sugihara 杉原千畝 (ur. 1 stycznia 1900 roku, zm. lipiec 1986) to japoński dyplomata. Powodem zostania nim było udzielanie pomocy kilku tysięcy Żydom (chyba 6 000), którzy uciekali z terytorium Litwy podczas okupacji przez Armię czerwoną w czerwcu 1940 roku oraz przed formalną aneksją Litwy przez ZSRR (3 sierpnia 1940)  i likwidacją konsulatu Cesarstwa Japonii w Kownie, gdzie pełnił funkcję konsula. Mimo, że Chiune został zmuszony do opuszczenia służby w roku 1947, jego poczynania zostały docenione w Stanach Zjednoczonych oraz Izraelu.

No i do czego dążę? Ano do tego, że w czwartek Japonia wytypowała swoich kandydatów do programu UNESCO.  "Japonia złoży wniosek w marcu 2016 roku do ONZ – wydziału ds. Oświaty, Nauki i Kultury." Na liście znajdują się również 3 kamienne pomniki w prefekturze Gumna z VII oraz VIII wieku. Jeden z nich jest najstarszym, kamiennym zabytkiem w Japonii! :)


Myślę, że temu Panu również poświęcę pościk. Dawajcie znać w komentarzach, czy jesteście za. :)

piątek, 25 września 2015

PRZYCZAJONE TYGRYSICE, UKRYTE SMOCZYCE CZ II.

Co ciekawe.. Chinki stawały na czele armii, mimo ich ograniczonych praw majątkowych oraz społecznych. Przecież całe życie to one były podporządkowane na początku swoim ojcom, później mężom, zaś w przypadku zostania wdową- synowi.
Motywy, które przyczyniały się do popychania Chinek do walk były naprawdę różne. XV wiek za panowania cesarza Cheng Zu, gdy setki/tysiące chłopów zostało zmuszonych do morderczej pracy (prowincja Szatung), Tang Sai'er- lokalna przywódczyni, buddyjskiej sekty spodziewającej się końca, "Białego Lotosu", była pierwszą, która powiedziała "dość". Ponad 10 tysięcy chłopów ruszyła za nią na prowincje głównego miasta, mordując wszystkich urzędników.. O Tang krążyły różne legendy, głównie mówiono, że "wroga broń nie jest w stanie jej zranić i że opanowała sztuki walki  po tym, gdy w górskiej jaskini znalazła tajemniczy tekst i magiczny miecz". Nie uznawała żadnych zasad podczas trwania wojny, zwłaszcza co do wrogów. Dlatego też udając kapitulację zaatakowała siły rządowe w nocy. Zezłoszczony cesarz podejrzewając, iż ukryła się w jednej z jaskini, zarządził  zatrzymanie wszystkich mniszek.  Tang jednak zapadła się pod ziemię, robiąc z władzy pośmiewisko, a okoliczność jej śmierci do dziś są niewiadome. 

"W czasie powstań chłopskich społeczność stawała się bardziej egalitarna. Brali w nich udział ludzie, którzy nie mieli nic. Tego typu zrywy wywracały hierarchię społeczną do góry nogami." - dr Jacoby

Ponadto, biegłość sztuk walki w Chinach nie była wyłącznie męską domeną. "Sztuki walki wywodzą się z różnych tradycji, w tym z tradycji chłopskiej. A w rodzinach chłopskich kobiety nie były zamykane przed oczami innych- brały czynny udział w życiu codziennym.  Tak jak mężczyźni, ciężko pracowały na polu, a zimą skupiały się na ćwiczeniach fizycznych. Wiele kobiet, więc było w sztukach walki dobrze wyszkolonych." - dr Jacoby
Jedną z nich była przywódczyni, powstania Białego Lotosu (ruch, z którym wcześniej miała związek Tang Sai'er, wieki wcześniej), które wybuchło  1794 r.  i skierowane było przeciwko mandżurskiej dynastii Qing. Wang Cong'er urodziła się w Xiangyang w chłopskiej rodzinie, ale była adeptką kung-fu. Jej mąż, członek stowarzyszenia Białego Lotosu, został w 1976 r. skazany na śmierć za to, że planował antyrządowy przewrót. Popchnięta rządzą zemsty Wang stworzyła własną armię. Wznieciła rebelię w kilku prowincjach. Walczyła, ja głosi legenda, dwoma mieczami. po jednym w każdej ręce. Ryzykowała życie, cofając się po swoich rannych żołnierzy. Z własnych ubrań robiła bandaże, aby opatrzyć rany. Po ostrej klęsce pod Huaishugou w 1798 r. wycofała swoje wojska, co okazało się taktycznym błędem- otoczona na górze przez cesarskie wojska rzuciła się w przepaść.





DAMY LEKKICH OBYCZAJÓW I WALKA. 

W Chinach zdarzało się również, że i damy lekkich obyczajów sięgały po miecz! Jedna z nich to niejaka Lin Siniang, żyjąca w czasach dynastii Ming. Legenda głosi, iż pewnego dnia ćwiczyła nad rzeką sztuki walki, gdy nagle zauważył ją książę ze stanu Qingzhou. Zauroczony zabrał ją ze sobą do swojego pałacu. W zamian za to Lin miała nauczyć jego konkubiny sztuk walki. Kiedy 3 lata później wybuchł bunt i rozwścieczony tłum chciał zabić księcia, Lin zmobilizowała...... WYSZKOLONĄ PRZEZ SIEBIE GRUPĘ KONKUBIN. Wszystkie zamordowana, a samej Lin zaproponowano, że puszczą ją, gdy się podda. Nie przyjęła owego układu, walczyła do końca, aż przeszył ją ostateczny cios. 




Wszystkie historie przedstawiają jak mocno obecność kobiet (na froncie) była uwarunkowana i okolicznościowa. Brały udział tylko wtedy, gdy występowało  poważne zagrożenie. Niestety, mimo, że ratowały życia, broniły rodu, prowincji, biednych.. los ich nie potraktował ulgowo.. Doświadczyły tyle okrucieństwa, ile mężczyźni na wojnie.


Mam nadzieję, że wpis się spodobał, tak samo jak I część! Dawajcie znać w komentarzach na blogu! :D

środa, 23 września 2015

Przyczajone tygrysice, ukryte smoczyce cz I.


Doskonale wiecie, po poprzednim wpisie o 

Chinkach, że od wieków były one podporządkowane swym mężom, ale czy znacie o nich całą prawdę? 


Pomiędzy 15 tys. starożytnych grobów, które zostały odkryte przez archeologów nieopodal chińskiego miasta Anyang ten jeden jest wyjątkowy. Znalezione w nim naczynia z brązu, topory bitewne, kości wróżebne, fragmenty żółwich skorup z inskrypcjami ukazują, że pochowano tu kogoś ważnego. To zmarła w 1200 roku p.n.e żona króla Wu Dinga, Fu Hao! Zgodnie z tradycją winna być pochowana u boku męża. Ją pochowano osobno. Archeolodzy przypuszczają, iż Fu jeszcze za życia dostąpiła honorów należących tylko do mężczyzn, a inskrypcje na żółwich skorupach pokazują, że przynajmniej raz stanęła na czele armii- dowodziła 13 tys. armią.


"Warto pamiętać, że życie kobiet w Chinach, nie zawsze było tak obdarowane zakazami, jak przywykliśmy to sobie wyobrażać. Były okresy, kiedy cieszyły się dużą swobodą. Ich pozycja zaczęła spadać około X wieku. O Fu Hao wiemy jednak bardzo mało. Była kobietą u szczytu władzy i co najmniej raz dowodziła armią. Była to reguła czy wyjątek? Trudno to ocenić." dr Marcin Jacoby


W filmach Disneya Mulan (1998 i 2004) legendarna kobieta w męskich ciuchach służy w armii i dzielnie zmaga się z Hunami oraz rozbójnikami. Jednak w obfitującej w powstania i wojny historii Chin kobiety rzadko stawały do walki.

Jedną z najsławniejszych była Liang Hongyu, która nad bezpieczeństwo własnej rodziny przedłożyła trwałość dynastii Song. "Lady Liang" urodzona w 1102 r. nie miała ciekawej i najłatwiejszej młodości. Po tym jak jej ojciec, dowódca armii, przegrał jedną z ważniejszych bitew, musiała za karę brać udział w popularnych wtedy walkach kobiet. Nieoceniona wtedy okazała się znajomość sztuk walki , których nauczył ją ojciec. Pewnego dnia, gdy Liang zabawiała żołnierzy a uczcie po zwycięskiej bitwie, poznała swojego przyszłego męża - oficera (przyszły generał) Hana Shizhonga. Szybko stali się tzw. "papużkami nierozłączkami". Liang dzielnie towarzyszyła mu w każdej bitwie, a podczas walk z wrogą dynastią Jin, mobilizowała żołnierzy uderzając w wojenny bęben.

W trakcie jednej z bitew z rebeliantami Liang została porwana. Wrogowie obiecali ją wypuścić, gdy ta przekona męża o zawieszeniu walki. Zgodziła się, tylko po to, aby wyjść na wolność i nakazać mu trzymanie się bitewnego planu.  Po stłumieniu owej rebelii, wybranek Hongyu dostał awans, zaś ona sama dostała za przyczynienie się do bezpieczeństwa państwa, wynagrodzenie od rządu. "Lady Liang" znana była z tego, że rodzinne sentymenty nie robiły na niej wrażenia. Przykład? Kiedy podczas jednej ze zwycięskich bitew Han pozwolił na ucieczkę kilku wrogim oddziałom, ta poprosiła o karę dla niego, za to, że nie wykorzystał okazji, aby unicestwić wroga. 


Chińscy władcy mogli liczyć na wsparcie nie tylko ze strony małżonek. O tym się przekonał w IV w.n.e Xun Song, gubernator miasta Xiangyang. Kiedy buntownicy okrążyli miasto, Xun mógł już tylko liczyć na odsiecz ze strony generała Shi Lana. Brakowało jednak chętnych, którzy podjęliby się sforsowania linii wroga i udali się do miasta Pingan, w którym rezydował. Zdesperowany gubernator postanowił zrobić to sam. Już prawie siedział na koniu, gdy jego córka Xan Guan zaproponowała, że to ona w towarzystwie 10 żołnierzy wykona ów plan. Jak zaplanowała, tak też zrobiła. Wróciła ze wsparciem ratując miasto!

Przyszły cesarz Li Yuan mógł również pochwalić się córeczką, który w 617 r.- pod koniec panowania dynastii Sui - podjął próbę obalenia dotychczasowych władz.  Ukrywając swoje zamiary wyruszył do ówczej stolicy Chang'an. Władze szybko zdemaskowały jego niecny plan i kazały całą rodzinę aresztować - córka Li Yuana - Pingyang - zdołała uciec. Zebrała setki chłopów oraz wyjętych spod prawa zbirów, po czym stworzyła armię. Jej wojsko zdobyło stolicę oraz zdławiło opór wroga.



Jeśli spodobał Wam się wpis, dajcie znać w komentarzu na blogu oraz napiszcie, czy chcecie drugą część? :)

poniedziałek, 21 września 2015

Mini Daruma, Kareu, Maneki Neko ... ? O co chodzi?

Kochani, dzisiaj przedstawię Wam kolekcję miniaturek jaką otrzymałam w prezencie od ZanshinPoznacie znaczenie, funkcje oraz cele owych tworów. W poście zawita trochę mitologii (coś, co Was bardzo interesuje). Mam nadzieję, że post przypadnie Wam do gustu. Czekam na Wasze komentarze z opinią. ;)



1. ŻABA  (KAERU), symbolizuje powracające szczęście, ponieważ kaeru oznacza również wracać. Często możemy spotkać Japończyka, który trzyma ową figurkę w .... portfelu moi Drodzy. Oznacza to, że ma nadzieję, iż jego wydane pieniądze powrócą. 蛙 to idealny prezent dla osób, które kochają podróżować, aby zawsze spokojnie, szczęśliwie wracali do domu.

2. SOWA 梟, 福来郎 (FUKUROU). Z czym kojarzy nam się sowa? Z mądrością, bystrością, inteligencją? I tak też jest w Japonii. Ową figurkę przeważnie wręcza się uczniom oraz studentom, aby dodawała otuchy i odwagi. Co ciekawe to sowy w KKW strzegą pieniążków i to do nich odkłada się swoje oszczędności.

3. Daruma (jap. 達磨 )- "wańka-wstańska" - pękate figurki przypominają buddyjskiego mnicha. Prawdziwa postać Darumy uosabia bowiem determinację, ale również poświęcenie, dyscyplinę i cierpliwość. Charakterystyczny kształt figurek powoduje, że są one cięższe u podstawy przez co zawsze wracają do pozycji pionowej. Zgodnie z powiedzeniem “Choćbyś siedem razy upadał, podnieś się po raz ósmy“. Wiele osób decyduje się na kupno Darumy wraz z nadejściem Nowego Roku.

Kolor darumy wybieramy w zależności od celu, jaki chcemy zdobyć: czerwony kolor – oznacza odwagę i powodzenie. Chroni przed chorobami i zapewnia dłuższe życie. Przynosi szczęście w biznesie oraz domu; białe darumy pomagają w zadawaniu egzaminów poprzez utrzymanie czystości umysłu. Zielone – pomagają w nauce; żółte oraz złote – wróżą sukces, pieniądze, spokój, bezpieczeństwo oraz powodzenie! Czarne – dają pieniądze i chronią przed złymi duchami.

4. Maneki-neko 招き猫- "zapraszający kot" - jedna z popularniejszych figurek, która możemy spotkać w niemalże każdy japońskim domu, sklepie czy szkole. Często jest on prezentem na specjalne okazje. Owy kotek jest symbolem szczęścia. Znajdziemy je w wersji czarnej mającej za zadanie odpędzać złe duchy. Złotej, która ma przynosić bogactwo, a także białej, zielonej, a nawet różowej, co symbolizuje miłość!


5. SIEDMIU BOGÓW SZCZĘŚCIA (七福神)
Kult siedmiorga bóstw szczęścia (shichi fukujin) upowszechnił się w Japonii w okresie Muromachi (1338-1573) z przekonania, że modlitwa o pomyślność do większej liczby bóstw przyniesie pewniejszy rezultat. Do siódemki wspaniałych zaliczają się:
Benten – bogini przynosząca powodzenie w miłości, pomyślność w sprawach związanych ze sztuką czy muzyką oraz dobre zbiory.
Bishamonten – niezwyciężony wojownik, czczony dawniej zwłaszcza przez samurajów.
Daikokuten – bóstwo zapewniające pomyślność i stojące na straży domostwa, na wizerunkach odznaczające się wielkimi uszami (tzw. uszami szczęścia).
Ebisu – bóg szczęścia, a także opiekun rybaków, rolników, handlarzy czy rzemieślników; jedyne shintoistyczne bóstwo w grupie.
Fukurokuju – mędrzec taoistyczny, przedstawiany z charakterystyczną łysą głową w kształcie tykwy.
Hotei – wiecznie uśmiechnięty i niedbale odziany mistrz zen.
Jurōjin – mędrzec taoistyczny, zapewniający przede wszystkim długowieczność.
Figurki bogów szczęścia często przedstawiane są razem płynące na tzw. statku skarbów (takarabune).
(Owy punkt pozwoliłam użyczyć od Japonia-online, ponieważ fajnie i skrótowo to opisali! :D)



Tak przedstawiają się urocze mini figurki od Zanshin, jeśli jesteście zainteresowani kupnem tych cudeniek zapraszam Was do sklepu: KLIK! Kupujcie, bo się opłaca, a schodzą jak ciepłe bułeczki! :)
Mam nadzieję, że pościk przypadł Wam do gustu! :) Zapraszam do komentowania bloga! Dawajcie znać w komentarzach!



piątek, 18 września 2015

Pierwsza historyczna stolica Japonii opanowana przez Daniele?


Mowa o mieście Nara oraz wschodniej części Nara Park - Kasugayama Forest Reserve!

Z czym Wam kojarzą się Indie? Zapewne z krowami, które beztrosko hasają po ulicach, chodnikach oraz deptakach. 

"Dlaczego są w Indiach tak szanowane? Jest kilka teorii to tłumaczących. Najprostsza mówi, że za dawnych czasów nomadzi wędrujący wraz ze stadem bydła mieli dylematy: zabić zwierza, nasycić się jego mięsem, a potem głodować, czy przez dłuższy czas wykorzystywać mleko, które daje? Wodzowie musieli myśleć długoterminowo, zabronili więc ich zabijania. Wiadomo, ciężko oprzeć się pokusie krwistego steka, żyjąc tylko o mleku i jego przetworach, zakaz był więc łamany. Jak inaczej temu zapobiec, niż ogłaszając krowę świętą? Tak oto mięso krowy stało się „nietykalne”." emiwdrodze.pl 

Nara- miasto wybudowane w 710 roku na wzór miasta chińskiego, dzisiejszy Xi'an (dawna stolica imperium Tang w północnych Chinach przez którą przechodził Jedwabny szlak). Czymże jest ten Jedwabny szlak? To droga handlowa łącząca Chiny z Bliski Wschodem oraz Europą. Jego długość mierzy się na około 12 tysięcy kilometrów! Korzystano z niego od III wieku p.n.e. do XVII wieku n.e. Tak, w XVII wieku odkryto drogę morską do Chin i wtedy właśnie owa trasa stała się mniej ważna. 

Okres Nara (74 lata) było złotym wiekiem Japonii. To właśnie w tym okresie powstały jedne z lepszych dzieł sztuki,  wybudowano jedne z większych, pokaźniejszych, solidnych budowli sakralnych. Swój szczytowy punkt osiągnęły również religie w Japonii takie jak- shinto oraz buddyzm. W tym czasie miasto nosiło miano "okna na świat". 

Co ciekawe, "epoka Nara zapisała się w historii Japonii także jako stulecie kobiet - aż cztery razy rządy sprawowały w tym czasie cesarzowe. Tak duży udział Japonek we władzy nie powtórzył się już nigdy w dziejach kraju, a sukcesji w linii żeńskiej ostatecznie zakazano. Miasto słynie również z prestiżowego uniwersytetu dla kobiet - Nara Joshi Daigaku - założonego w 1908 r. Obecnie jest jedną z dwóch państwowych uczelni wyższych kształcących wyłącznie studentki." gazeta.podroze.pl


Jedną z większych atrakcji, zaraz po wszystkich budowlach sakralnych, są DANIELE! Spotkać je możemy dosłownie wszędzie! Nie bez powodu parzystokopytne zamieszkują Nara Park, według shintoizmu są posłańcami bogów, podchodzącymi do ludzi i proszącymi o jedzenie.










Pościk krótki, ale mam nadzieję, że Wam przypadł do gustu!
Dajcie znać w komentarzach! <3

wtorek, 15 września 2015

Życie kobiet w Chinach.

Urodzić się kobietą w Chinach? Wielu osobom kojarzy się to z pechem, nieszczęściem. Równouprawnienie? Demokracja? Wiele kobiet żyjących w Polsce, Anglii, Niemczech etc. nie zdaje sobie sprawy, jak żyją inne kobiety, z innych części świata.

Sytuacja kobiet w różnych prefekturach chińskich jest naprawdę zróżnicowana. Najgorzej mają te żyjące na północy, gdzie ilość alkoholu przelewana przez mężczyzn jest niezliczenie ogromna. co gorsza, największa w całych Chinach. Kobiety żyjące w owym regionie od małego uczone są jak usługiwać mężczyznom, nie żalić się i wylewać łez na swój los oraz, że bez faceta nie istnieją. 

Schodząc z północy na południe możemy dostrzec niewielkie zmiany. Im dalej na południe, tym mniejszy problem z alkoholem, chociaż mimo to, równouprawnienie jest nadal odległym temat. Zdrady? W całych Chinach są na porządku dziennym, zwłaszcza wśród osób zamożnych (dyrektorów, biznesmenów, kierowników i osób wysoko ustawionych). Przemierzając Chiny wzdłuż i wszerz można dostrzec, iż kobiety traktowane są przedmiotowo, mają o wiele mniejsze prawa (heh, nie posiadają ich praktycznie wcale) niż mężczyźni, którzy są "guru" w owym kraju. Na szczęście pod pewnymi względami kultura oraz tradycja ulega modernizacji. Dlaczego tak napisałam? Jeszcze prababkom tutejszych Chinek, krępowano stopy (jeśli rodziły się w zamożnej rodzinie). Czynność miała na celu zniechęcić kobiety do dalekich podróży, bo przecież nie da rady przejść masę kilometrów z zbolałymi stopami, które są dość istotny elementem w poruszaniu się człowieka. Zaś mąż, będący na wojnie, mieli gwarancję, iż dzieci, które urodzi są jego. Chłopki oraz wszystkie służące miały długie, brzydkie, nieskrępowane stopy, by mogły doskonale usługiwać swoim Paniom. Owa "tradycja" utrzymała się od X do XX wieku! Dopiero w 1912 roku została prawnie zakazana!
 
Chinka XXI wieku?


Kobietą zaczyna być dopiero wtedy, gdy wyjdzie za mąż oraz urodzi dziecko. Niestety 3/4 owych związków nie "rodzi" się z prawdziwego uczucie, lecz z presji jaką wywiera na nich społeczeństwo oraz dobrego "startu" w dorosłym życiu! W Chinach małżeństwo traktowane jest jako inwestycja, która ma na celu powiększenie rodu. Osoby studiujące w większych miejscowościach i tak po ukończeniu nauki wolą wrócić w swoje "rodzinne" strony i tam znaleźć mężczyznę o podobnym wykształceniu.

Większość Chinek dąży, aby zostać xianqi liangmu, czyli idealną, mądrą żoną oraz matką. Co ciekawe winny być posłuszne systemu konfucjańskiemu, który do dziś funkcjonuje oraz "spośród opisanych w nim pięciu typów relacji społecznych, tylko w jednym wymienia kobietę, a i to w podrzędnej roli. I tak: podwładny podlega przełożonemu, syn ojcu, młodszy brat starszemu, a żona mężowi. Ostatni typ zależności to ta między przyjaciółmi. Co do kobiety, to zaleca się jej, aby w dzieciństwie słuchała ojca, w małżeństwie męża, a jeśli zostanie wdową – syna. W takich warunkach uzasadnione są współczesne dążenia emancypacyjne młodych Chinek, zwłaszcza tych, które mieszkają w dużych miastach, gdzie opinia publiczna ma mniejszą siłę niż w miasteczkach czy na wsiach. Formalne związanie się z tzw. dobrą partią zapewnia dziewczynie poważanie społeczne, życie w luksusie oraz opinię osoby sukcesu. A gdy w takim związku dodatkowo urodzi chłopca, sukces jest podwójny" urodaizdrowie.pl . Ich szczęście nie jest ważnym elementem.

Chinki, które są mniej zamożne, biedniejsze mają również szansę! Mogą zostać tzw "małą żoną", czyli utrzymanką! Partnerzy kupują mieszkania, gdzie mieszkają one wraz z dzieckiem.

Pecha mają kobiety, które urodziły się w roku ognistego konia, ponieważ Chińczycy nadal wierzą mocno w zabobony, a jeden z nich mów, aby nie wiązać się z kobietami, które są spod tego znaku.

Do dziś (chociaż coraz bardziej zanika owy zwyczaj) Chinki głowią się co zrobić, aby urodzić chłopca, ponieważ dziewczynka, była/jest uważana za ciężar rodziny (wtedy wskazana jest aborcja/poronienie). Wychodzą na owy temat różne magazyny, czasopisma, audycje radiowe, programy mające na celu podpowiedzieć- jak i kiedy kobiety powinny współżyć. Tworzy się dysproporcja prowadząca do homoseksualizmu oraz kupowaniu żon z biedniejszych azjatyckich krajów.

"Polityka jednego dziecka, która obowiązuje w Chinach od 1977 roku, jest obecnie mniej restrykcyjna. Powodem jest powiększająca się dysproporcja między osobami starszymi a młodszymi, z przewagą tych pierwszych, na których ktoś przecież musi pracować. Jeśli obecnie młodej chińskiej mężatce jedynaczce i jej mężowi jedynakowi urodzi się córka, po pięciu latach mogą oni w niektórych rejonach kraju starać się legalnie o drugie dziecko. A jeśli młodzi należą do mniejszości narodowej lub są mieszkańcami wsi, mogą mieć dwoje dzieci. Szczegółowo lokalną politykę związaną z powiększaniem rodziny określają miejscowe władze działające w porozumieniu z rządem centralnym." urodiaizdrowie.pl

Dziecko=inwestycja. Za małego rozpieszczanie oraz zabawy, gdy dorośnie prowadzenie do najdroższych szkół.

Chodzą głosy, że wybranie sobie Szanghajki jako życiowej partnerki, wiąże się z byciem do końca życia pantoflarzem. Kobiety z owej części są leniwe i lubię wydawać nieswoje pieniądze, zaś przeciwieństwem są południowo-wschodnie Chiny, gdzie to właśnie płeć żeńska pracuje ciężko na budowie, w firmach brukowych oraz kamieniarskich.

Wszystko to spowodowane jest wielowiekową izolacją Chin od reszty świata. W XXI wieku coraz częściej Chińczycy podróżują do różnych zakątków Zachodu, poznają zachodnią kulturę oraz tradycje. Może dzięki temu, z biegiem lat, sytuacja kobiet się zmieni? Bo przecież yin bez yang i na odwrót- nie istnieje, prawda?

Co dziwne, wiele młodych Chinek wybiera prostytucję, gdzie również występuje hierarchia. Począwszy od tych początkujących, mniej wprawionych, skrępowanych, biednych, skończywszy na tych call-girls (ekskluzywne). 

WSPÓŁCZESNA CHINKA!

Nie stoi już w cieniu, coraz więcej kobiet odważa się wyjść na przekór wieloletnich, niezrozumiałych zwyczajów. Możemy spotkać je w drogich lokalach, reprezentujące firmę, uczestniczące w konferencjach, prowadzące audyty, salonach piękności czy na fitness. Chinki zaczęły wybierać sobie swoich wybranków zgodnie z ich statusem społecznym, nie kierują się zachodnimi uczuciami. Mężczyzna powinien posiadać dom/mieszkanie, dobry samochód, zabezpieczenie finansowe oraz inne dobra, które odbierane są jako zalety. Chinki dość późno zachodzą w ciążę, właśnie dlatego, że czekają za tym, który zapewni im godny byt!


Co ciekawe, Chinki są przeciwieństwem Japonek, ponieważ na akt "buntu" nie zajmują się dzieckiem. Często zdarza się tak, że przychodzą do domu wykąpać się oraz wyspać. Maluchami zajmują się gosposie, które im gotują, piorą, robią zakupy, pomagają w lekcjach. 


Podoba się post? Dawajcie znać w komentarzach! :)

niedziela, 13 września 2015

Idealna Japonka!

Jak wygląda idealna Japonka? Nie wiecie? Zapraszam do lektury!

Na samym początku pragnę zaznaczyć, że w Japonii o tytuł "grubasa" można zasłużyć o wiele szybciej niżeli na Zachodzie. Jeśli słyszymy, iż kobitka nosi ubrania o rozmiarze M/L (zależy od tych rozmiarówek) to dla nas normalne, prawda? W Kraju Kwitnącej Wiśni taka osoba jest postrzegana jako otyła. Rzadko kiedy na japońskich ulicach znajdziemy osobę bardziej "puszystą", wręcz przeciwnie... wszędzie pełno chudych Japonek, a zwłaszcza tych młodych, które stosują różne diety, formy odchudzania, aby wyglądać jak Panie z reklam.
Idealna Japonka, to Japonka, która wygląda jak ....... dziecko. Drobne usta; mały, jędrny biust, duże oczu, trójkątna twarz, maleńkie stópki, szczupła sylwetka, długie włosy, średni wzrost. Heh, Nicki Minaj- raczej do kanonu japońskiego piękna się nie wpisze. :D 

Co najważniejsze, Japonki z charakteru powinny być skromne, spokojnie, o łagodnym usposobieniu i raczej mało temperamentne. Siła, mądrość, gadatliwość to jedne z kilku licznych cech, które są niewskazane w owym ideale. Jednym z kluczowych elementów jest to, aby dbała o swojego męża. Gotowała, prała oraz sprzątała dla niego. No, i nigdy go nie hańbiła oraz zawsze pozostawała w jego cieniu, ponieważ to on jest głową rodziny. Z chęcią godzi się na dzieci, co wiążę się z wychowywaniem ich. Silna kobieta, znająca swoje wartości, odważna, wie na co ją stać i wie, że faceci powinni ją szanować, co mężczyznom się zdecydowanie nie podoba.

Kilka wyszczególnionych oraz ważnych elementów w wyglądzie!

1. Uśmiech- dość delikatny, skryty i skromny jest strasznie aprobowany w Japonii. Kobieta jest bardziej "pociągające", co ciekawe, gdy zakrywa usta ręka, podczas śmiania się. No i tak jak pisałam... Jak najbardziej wskazane jest mieć YAEBA! :D

2. Biust- są dwie wersje. Pierwsza- biust mały, ale krągły jest piękny! Druga, co możemy zauważyć po komiksach, czasopismach i tych dla wszystkich i tych dla Panów, że duuuuże i jędrne piersi są górą.  Co ciekawe, w magazynach dla Pań, znajdziemy wiele reklam preparatów powiększających biust.

3. Odcień skóry- biały. Tak, już kiedyś pisałam Wam na owy temat. W Azji popularna jest bladość. W wielu krajach uważane jest, że im osoba jest bledsza, tym bogatsza. Za to te opalone kojarzą się z osobami pracującymi fizycznie, z ubóstwem i biedotą (trochę śmieszne, ale... co kraj to obyczaj). Młode Japonki lubią się opalać, ale z wiekiem- mija to. Parasolki przeciwsłoneczne, specjalne stroje, kremy z wysokimi filtrami oraz te wybielające? To wszystko schodzi jak ciepłe pączki! Chociaż kosztuje to sporo pieniążków oraz wysiłku, ponieważ lato jest dość długie, a kremy znanych firm, do najtańszych nie należą. I właśnie dzięki unikaniu słońca przez Japonki, ich skóra długo pozostaje młoda (pomijając klimat oraz geny).

4. Oczy. Duże, bardziej europejskie, wytrzeszczone. Sztuczne rzęsy, taśmy, operacje plastyczne, soczewki.. Japonki używają naprawdę różnych sposobów, aby powiększyć swoje "paczałki" oraz zbliżyć się do ideału.



Podoba się wpis? Dajcie znać w komentarzach <3

piątek, 11 września 2015

Idealny Japończyk!


Każdy kraj posiada swoje kanony piękna, które mogą się od siebie zdecydowanie różnić. Jedne są bardziej szczegółowe, a drugie- mniej. Kobiety? Jak wiadomo znajdą się i te bardziej wymagające, i te mniej wymagające. Same doskonale wiecie, jak to z nami jest.

W Japonii istnieją również "główne" ideały mężczyzn- Bishōnen (bishie) oraz Bidanshi. Jaka jest różnica? Bishōnen oznacza"słodkiego chłopca". "Shounen" zwykle odnosi się do chłopców w wieku 7-15 lat, zaś młodzi mężczyźni około 16-30 lat nazywani są "seinen". "Biseinen" wykorzystywane jest zazwyczaj, gdy określamy przystojnych mężczyzn, którzy wyglądają jak chłopcy. "Bidanshi" (przystojny mężczyzna) w przeciwieństwie do seinen oraz biseinen odnosi się do mężczyzn szczególnie w wieku 18 lat, którzy tak naprawdę nie są "ładni", ale wciąż są atrakcyjni, a co ważniejsze- męscy. 
Wygląd bishōnena w mandze. Jedną z ważniejszych cech jest androgyniczna twarz, zaraz po tym istotnym faktem jest to, że jest młody. Bishie są po prostu piękni, nie przystojni i męscy, tylko piękni. Posiada duże, wyraziste oczy, pocieniowane włosy sięgające do ramion, cienkie, "wyregulowane" (xD) brwi. Jest wysoki, a zarazem smukły. Japonki, a zwłaszcza te młode, szaleją no ich punkcie, co przekłada się, dość dużą popularnością yaoi, mang, kart oraz innych gażdzetów z udziałem bishów. Realnymi przykładami, w świecie rzeczywistym są: Tomohisa Yamashita, Jin Akanishi i Kazuya Kamenashi z KAT-TUN, Takuya Kimura itp.
Skrótowo pisząc, japoński atrakcyjny mężczyzna, to taki, która posiada kobiece cechy, a mianowicie: ładną o miękkich rysach twarz, duże oczy no i buzia gładka jak pupcia niemowlaka, pozostawiając przy sobie męski charakter. Im więcej Japończyk ma tych cech, tym bardziej staje się atrakcyjniejszy dla piękniejszej płci. Kobiety pragną mężczyzn, którzy będą bardzo uczuciowi, romantyczni, mówili "kocham Cię", gotowali, sprzątali, zajmowali się domem etc., dlatego kobiety pozwalają im również pokazywać, te bardziej kobiece cechy charakteru.

Poniżej przedstawiam Wam kilka ogólnych cech japońskiego kanonu piękna dla mężczyzn.

1. Wzrost. Średni wzrost mężczyzny w Japonii to 1,72m, mimo wszystko wysokość oraz umięśnienie ciała- nie ma znaczenia.
2. Ogromne oczy, podwójna powieka. Im mniej skośne, a bardziej europejskie oczy, tym bardziej mężczyzna staje się atrakcyjny.
3. Cera. Bladość jest popularna, ale głównie wśród kobiet. Mężczyźni winni być bardziej opaleni, ponieważ wygląda to bardziej "drapieżnie". Za przykład mogę posłużyć się subkulturą- Gyaruo. Dodatkowo, badania wykazały, że Japończycy mają najjaśniejszy odcień skóry, co wiążę się z późnym starzeniem się, dzięki czemu długo mogą cieszyć się młodym wyglądem.
4. Włosy. Chyba doskonale wiecie? Wycieniowane, do ramion, z grzywką na bok. Do tego zalecane jest pofarbować się na blond lub brąz, zaś cała fryzura najlepiej jakby była lekko uniesiona (wystylizowana).

5. Brwi. 90' lata to przełom w kanonie piękna. Nastała moda (do dziś) na wyregulowane i przycięte brwi.
6. Zęby. Nie koniecznie muszą być proste. Japonki, twierdzą, iż mężczyzna posiadający yaeba jest słodki (pamiętacie wpis?).
7. Waga. Chudzielce i szkielety kobiet tam mają na pęczki! Tak, Japonki zdecydowanie nie lubią "miśków", co widać po wszystkich gwiazdach (prawie). Idealną wagę na wzrost 1,75 m to .... 57 kg!
8. Ciało, muskulatura i owłosienie. Japończyk będzie atrakcyjny, wtedy gdy nie będzie miał zarostu oraz mocno owłosionego ciała. Mężczyzna winien się golić i nie tylko twarz! WSZĘDZIE. Nogi, ręce, brzuch, plecy, klatka piersiowa- zależy, gdzie ma widoczne włosy. Japończycy trwają w przekonaniu, iż owłosione ciało jest obrzydliwe. Muskulatura? Jest mało kluczowym elementem. Może mieć, ale nie musi. W Japonii bardziej ceni się siłę wewnętrzną mężczyzny (odporność, zaradność, wiedza,, inteligencja etc), niżeli tą fizyczną.
9. Mężczyzna powinien o siebie dbać. O ile dla nas Europejek jest dziwne, jak mężczyzna może "stroić się" godzinę w łazience, ponieważ to nam przysługuje ta rola, tak w Japonii nie ma to znaczenia! Im bardziej zadbany mężczyzna, tym lepiej. Wygląd zewnętrzny jest dość kluczowym elementem, co wiąże się z wysoką higieną osobistą.

10. Hobby. W Japonii mężczyzna powinien posiadać chociaż jedno hobby! Mile widziana jest znajomość języka angielskiego.

No cóż, to chyba na tyle. Mam nadzieję, że post się Wam spodobał. Zapraszam Was do komentowania. Napiszcie co Wy sądzicie o owym kanonie. :)

wtorek, 8 września 2015

Fuji-san (富士山)- święta góra Japończyków.


Sakura, ume, gejsze, kimona, zielona herbata itp. są niewątpliwie "symbolem" kojarzącym się z Japonią, ale czymże Kraj Kwitnącej Wiśni byłby bez góry Fuji? Wiele osób/gaijinów nazywa go Fudżijamą, co nie ma nic wspólnego z owym wulkanem! Nie będę Wam przynudzać tutaj wysokością oraz budową Fuji, ponieważ takich informacji znajdziecie na pęczki w Internecie.

Na Fuji (najlepiej) wchodzimy nocą, abyśmy rano mogli zobaczyć piękny wschód słońca. Ja akurat trafiłam na zachód słońca i powiem Wam, że widok był godny wysiłku! Oficjalnie, sezon wspinaczkowy rozpoczyna się 1 lipca, zaś kończy pod koniec sierpnia. Jedynie wtedy na górze Fuji nie ma śniegu, ale żeby Was to nie zmyliło (!), ponieważ, gdy w Tokyo temperatura wynosi ok 30/40 stopni, na górze nocą spada do zera i mniej. ;) Japończycy pokochali tak Fuji, że postanowili 23 lutego ustanowić dniem Góry Fuji (23 lutego w 1960 r. urodził się książę Naruhito, aczkolwiek za główny powód dla którego dzień ten został wybrany jest to, iż nazwa Góry Fuji po japońsku brzmi jak liczby- 2, 2, 3.)


W kulturze japońskiej, jak zauważyliście, Fuji bywa często natchnieniem/inspiracją niejednego artysty. Przykład? Słynne drzeworyty Hokusai Katsushiki (36 widoków góry Fuji). Góra jest głęboko zakorzeniona w religii shintō, w mitologii japońskiej miała niemałe znaczenie, ponieważ była uważana za siedzibę shintoistycznych bogów, później zaś i Dainichi nyorai (postać czczona przez wyznawców Buddyzmu). Dla wyznawców shintō Fuji to żeńskie bóstwo Konohana-no-sakuyahime-no-mikoto.

Taketori monogatari, to także znana oraz powszechna legenda związana z górą Fuji, opowiadająca o dziewczynce, która została znaleziona w pędzie bambusa oraz przygarnięta przez biedne i bezdzietne małżeństwo. Owa historia kończy się tylko krótką wzmianką na temat góry, gdzie spalono (bodajże) lekarstwo, które po spożyciu zapewniało nieśmiertelność. Górę zaczęto nazywać Fushi-no yama (lekarstwo, mające gwarantować nieśmiertelność = fushi-no kusuri).



Pytanie do Was. Zastanawialiście się kiedyś do kogo należy Fuji? 
Sam szczyt nie należy do osoby, a do Fujisan Hongū Sengen Taisha [kaplica shintoistyczna (jinja)], która znajduje się w mieście Fujinomiya (prefektura Shizuoka), dokładniej wszystko od 3250 metrów czyli, od 8 piętra!





niedziela, 6 września 2015

Post o niczym i o wszystkim!


Dzisiejszy post nie będzie postem na temat Azji, Japonii, nowinek o owym świecie, dzisiejszy post będzie pogadanką (?), luźnym tematem (?)..!



Coraz bardziej oswajam się z blogiem, blogspotem, blogsferą i wiecie co? Wbrew pozorom nie jest to takie skomplikowane jak myślałam. Pamiętam moje początki, początki z fp., moje pierwsze posty, radość z każdego komentarza i tą świadomość, że ktoś czyta moje "wypociny". Uwierzcie, nie było łatwo.. Zwłaszcza, gdy czytam te stare posty i porównuję z obecnymi (ziemia i niebo). Jakieś postępy robię, ale to nie jest tak, że postradałam wszystkie rozumy świata, że wiem wszystko na temat Japonii, że jestem żywą encyklopedią, wręcz przeciwnie, ja się nadal uczę! Z dnia na dzień poznaję Azję, przez artykuły, encyklopedie, Internet i studia, zaś nabytą wiedzą pragnę się z Wami podzielić. Pisałam to 100 razy i napiszę 101 raz! Sprawia mi to radość, lubię pomagać ludziom, a największą zapłatą jest to, że czytacie posty, komentujecie i przede wszystkim- JESTEŚCIE ZE MNĄ CAŁY CZAS, ZA CO WAM NIEZMIERNIE DZIĘKUJĘ! BEZ WAS NIE MA MNIE I TO MY WSZYSCY TWORZYMY "WYZNANIA AZJATOHOLICZKI.". Ja swoje marzenia realizuję stopniowo. Wymarzone studia? Dostałam się. Założyć fp. o Azji (głównie Japonii)? Założyłam, dzięki Ashi. Zostać stewardessą? Zostanę. Praca w Japonii? Lecę za rok. Małymi kroczkami do celu, nic zachłannie, ale dobra! Co ja Wam tu prawie jakieś morały!?

Nim się obróciłam na fp. już jest nas 11.000! Nie będę Was kłamać- cieszy mnie to. Pragnę, aby "Wyznania azjatoholiczki." zrzeszało fanów, pasjonatów, miłośników azjatyckiej kultury. Staram się Wam stworzyć "rodzinną" atmosferę, co jest jednym z kluczowych elementów. Dlaczego? Chcę, aby ten fp. był innym/wyróżniał się i żebyście z chęcią na niego zaglądali oraz bloga, który również rozwija się w tempie ekspresowym (co mnie niezmiernie cieszy)! <3 Wiele razy miałam plany usunąć i rzucić to wszystko. Heh, to byłaby chyba największa głupota jaką popełniłabym w moim życiu, zdecydowanie. Poznałam wiele ciekawych, wspaniałych, interesujących osób jakimi jesteście Wy. Staram się Was traktować "indywidualnie" oraz pamiętać  każdego z osobna, odpisywać na Wasze komentarze, ponieważ szanuję Wasze (powtórzenie :D) zdanie, opinie oraz czas poświęcony na czytanie moich "bazgrołów" (co raczej w miarę mi wychodzi). Wielu z Was prowadzi świetne blogi o różnej tematyce! Wiedzcie, że je czytam! No i nie zapomnijcie, że to Wy jesteście moją motywacją, tą największą motywacją! Mam nadzieję, że tematyka fp. Wam odpowiada, że jesteście zadowoleni z mojej/naszej pracy, bo uwierzcie, iż troszkę czasu (większe troszkę) Wam poświęcamy. Wiem, że rzadko ostatnio są posty, ale rozumiecie? Praca, dom, obowiązki, pies, studia (październik).

Jeśli macie jakieś pomysły na przyszłe posty, chcecie coś dodać od siebie, macie jakieś koncepcje, proszę... piszcie w komentarzach na blogu (facebook chowa posty, złośliwiec jeden, no).
Dorzucam Wam zdjęcie pięknego zachodu słońca z samego czubka Mt. Fuji <3


Buziaki, kocham Was mocno! <3
Wasza Azjatoholiczka! <3


piątek, 4 września 2015

Yaeba- wykrzywione zęby są ok!

Czy zastanawialiście się kiedyś, dlaczego większa część Japonek ma takie zęby?



Ciężko byłoby stworzyć jedną, akceptowaną przez wszystkich ludzi z całego świata definicję "piękna". Różnorakie modele kulturowe i łączące się z nimi doktryny piękna, urozmaicają nas jako cywilizację. W Japonii od lat funkcjonuje cała masa różnego rodzaju zwyczajów, które mieszkańcy Europy odbierają jako inne, odmienne, egzotyczne. Od kilku lat tamtejsze gabinety stomatologiczne oferują usługę „tsuke yaeba”, czyli "podwójny ząb" bądź "krzywe zęby", która polega na założeniu nakładki imitującej krzywe zęby. Cały zabieg kosztuje ok. 400 $, spytacie po co? Japończycy  w różne sposoby przejawiają swoją młodość, w tym imitację zgryzu jak u dziecka, co dla nas, Europejczyków może wydawać się dziwne. Japonki z wampirzymi zębami uważane są za atrakcyjne, słodkie oraz urocze!

Jak widać, Hollywoodzki uśmiech to przeżytek!

Okazało się, iż dość duży udział w kreowaniu owej mody ma jedna z klinik stomatologicznych, a mianowicie Pure Cure, tokijski gabinet stomatologiczny, na którego czele stoi dentysta Taro Masuoka (pionier zabiegów obejmujących m.in. mocowanie nakładek nazębnych). Sam Taro wyznaje nam, że to właśnie on  wskrzesił zespół muzyczny TYB48. Mind If I Bite? (Czy mogę ugryźć?)- tak nazywa się pierwsza płyta trzech piosenkarek, które specjalizują się w muzyce środka, ale teksty są atypowe.Dlaczego? Chyba wystarczy, że napiszę Wam, iż promują niedoskonałości zgryzu.

Właśnie to, było strzałem w 10! Obecnie do Taro Masuoka oraz wielu konkurujących, między sobą, gabinetów stomatologicznych przychodzi dziennie setki tokijskich nastolatek, pragnących  teeth liftingu.

"Tseuke-yaeba zajmują się już japońscy socjolodzy. Tłumaczą ten fenomen kryzysem gospodarczym w Kraju Kwitnącej Wiśni. Japończycy mają niską samoocenę, a gdy patrzą na perfekcyjnie wyglądające uzębienie kobiet. Kobietom tym w dodatku mają zapewnić utrzymanie. W efekcie popadają w jeszcze większą depresję. Poza tym wyostrzone zęby wyglądają seksi. Kobieta wamp to coś co odpowiada zapotrzebowaniu japońskich mężczyzn." 

Sami oceńcie, czy Wam się to podoba? Ciekawa jestem Waszych opinii na owy temat. :D


środa, 2 września 2015

Etykieta japońskiej świątyni, omamori oraz shōjin ryōri.


Zapraszam do komentowania. Dajcie znać, czy wpis się Wam spodobał. <3


W Japonii występują dwa rodzaje świątyń:

- buddyjskie ( posiadające w nazwie człon -tera, [-dera], -ji)
- chramy shintoistyczne ( zawierające w nazwie elementy -jinja, -sha, -jingū, -gū, -taisha)

Obie zdecydowanie różnią się od siebie i stylem budownictwa, konstrukcją, zdobieniami, kształtami oraz rodzajem oddawania kultu.
Shintō (droga bóstw) to religia opierająca się na koncepcji zbrukania (kegare) oraz czystości rytualnej i właśnie, dlatego po przejściu przez bramę torii (wyznaczająca symboliczną granicę profanum i sacrum), oczyszczamy swój umysł, duszę, wolę poprzez umycie dłoni i przepłukaniu ust w specjalnym miejscu (chōzuya/temizuya). Jak to wygląda? Trzymamy czerpak w prawej ręce i obmywamy sobie lewą dłoń, i na odwrót, później zaś z lewej dłoni robimy tzw. "łódeczkę", po czym nalewamy z chochli wody i dokładnie przepłukujemy usta. Przy tym musimy być naprawdę ostrożni oraz uważać, aby "zużyta" woda nie trafiła do kadzi z "czystą"!  "Następnie udajemy się do pawilonu kultu (haiden), który znajduje się najczęściej przed głównym budynkiem kompleksu (honden), w którym przebywa bóstwo. W przypadku, gdy obiektem kultu jest spersonifikowane zjawisko przyrodnicze, jak np. święta góra, drzewo czy wodospad, to często brak osobnego honden, gdyż sam element krajobrazu jest ciałem bóstwa (shintai)." Co ciekawe, do wierni do honden nie mają wstępu, dlatego też klaszcząc i bijąc dzwony przed budynkiem, przywołują bóstwo, by wysłuchał ich prośby. Sposób oddawania kultu jest dość sztywnie sformalizowany i nakazuje wrzucenie monety do sasenbako (skrzynka na datki). Najczęstszym  spotykanym schematem jest wrzucenie monety, kilkukrotne potrząśnięcie sznurem, który na samym końcu, ma zawieszony dzwonek (suzu), dwa pokłony, dwukrotne klaśnięcie w dłonie, (czasami) krótką modlitwę i dodatkowy pokłon na zakończenie. Ściśle określona jest także "płatność" –zazwyczaj wrzucane są monety o nominale 100-jenowym, 5-jenowym – słowo to czyta się bowiem goen, co brzmi podobnie jak wyrażenie “dobry los”. 10-jenowe monety są źle kojarzone, ponieważ nominał odczytywany jest jako "oddalanie się pomyślnego losu". 

Jak już doskonale wiemy.. wielu Japończyków deklaruje się jako wyznawców kultu shintō oraz buddyzmu. Między owymi kultami, panuję ład, porządek i przydzielone zadania. Shintoizm obejmuje "pozytywne" wydarzenia (osiągniecie progów dzieciństwa, narodziny, śluby), zaś buddyzm zajmuje się tymi bardziej smutnymi zdarzeniami (pogrzeby).

Omamori (ochronne amulety) znajdziemy w chramach schintoistycznych oraz świątyniach buddyjskich. Kiedyś robione z papieru i drewna, obecnie zamykane w pudełeczku, po czym chowane w ozdobny woreczek z brokatem. Wymienię Wam kilka z tych amuletów:
kanai-anzen (bezpieczeństwo ogniska domowego) - rozkwit rodu oraz harmonia rodzinna,
anzan (bezpieczny poród)- ochrona dla kobiet w ciąży,
yaku-yoke- chroni nas przed złymi mocami,
kaiun - fortuna, 
gakugyō-jōju- progres w nauce,
kōtsū-anzen-  chroni kierowców,
en-musubi (związanie więzi)- znalezienie partnera i związanie się z nim, 
shōbai-hanjō- rozkwit handlu.

Shōjin ryōri, to kuchnia wegetariańska serwowana w klasztorach buddyjskich. Same początki owej kuchni datuje się na VI wiek, wtedy również sprowadzono do Japonii buddyzm, zaś cały jej rozkwit nastąpił w okresie Kamakura, wraz z rozwojem buddyzmu zen, zwłaszcza na gruncie szkoły sōtō. W 676 roku, cesarz Tenmu ogłosił edykt o buddyjskim zakazie zabijania istot żywych. Jedyne co można było spożywać to ptactwo oraz ryby. Co lepsze! Zakaz nie obowiązywał zajęcy, ponieważ do liczenia owych istot używano tego samego klasyfikatora (wa), jak u ptaków. W średniowieczu trafiały się przypadki buntu, ale szybko temu zapobiegano. Stworzona rygorystyczne reguły klasztorne (zapoczątkował mistrz zen Dōgen), które obejmowały dziedziny życia, pokarmy, dozwolone czynności. Wszystko znajduje swoje odzwierciedlenie, tak samo i buddyjski zakaz zabijania zwierząt- – w kuchni klasztornej nie korzysta się ryb, czosnku, mięsa, cebuli, pora oraz wielu roślin roślin korzeniowych, ponieważ ich użycie skutkuje zabicie całej rośliny. Popularnymi i często używanymi roślinami, są rośliny strączkowe (tofu, Kōya tōfu, pasta miso) np. glony, orzechy, owoce, wodorosty (polecam!)- nawiązują one do zmian pór roku oraz naturalnej rytmiki przyrody. Ważny jest stan umysłu osoby przygotowującej posiłek oraz szacunek i podejście. 

Jeśli nocujemy w świątyniach (shukubō), możemy skorzystać z buddyjskiej kuchni, szczególnie w przybytkach należących do szkół Shingon oraz Tendai, a także w restauracjach specjalizujących się w shōjin ryōri, znajdujących się nieopodal kompleksów świątynnych Myōshinji i Daitokuji w Kyoto. 




Zdjęcia z Google Grafika.

Szablon wykonała Sasame Ka z Sayonara Namida